Kropiwnicki: poległem przez kłamstwa SLD i obłudę PO
Kilka godzin po ogłoszeniu wyników referendum Jerzy Kropiwnicki o własnych siłach wyszedł ze szpitala. Do oczekujących na niego dziennikarzy powiedział tylko jedno zdanie. "Poległem w wyniku z kłamstw SLD i obłudy PO. Dziękuję państwu" - wycedził i zatrzasnął drzwi srebrnego forda. Ma dwa tygodnie zwolnienia i czas na zastanowienie się nad swoją przyszłością.
19.01.2010 | aktual.: 20.01.2010 10:54
Ostre słowa prezydenta dotknęły radnych opozycji. Tomasz Kacprzak z Platformy Obywatelskiej powiedział, że jego partia nigdy niczego prezydentowi nie obiecywała, więc oskarżenia o obłudę są "delikatnie mówiąc bezpodstawne"
Bardziej zdecydowany był Jarosław Berger, radny Lewicy stwierdził: - Te słowa jasno dowodzą, że referendum było potrzebne naszemu miastu. Wypowiedź pana Kropiwnickiego była poniżej pasa.
Prezydent wyglądał na przygnębionego i rozdrażnionego wynikami niedzielnego referendum. Łodzianie pokazali mu w nim czerwoną kartkę. Do urn poszło 132 tys. 825 osób. Za odwołaniem Kropiwnickiego opowiedziało się 127 tys. 874 osób. Przeciw było zaledwie 4951 łodzian.
W najbliższych dniach premier Donald Tusk ma wskazać komisarza, który do jesiennych wyborów samorządowych będzie rządził Łodzią. Niemal pewne jest, że będzie nim przedstawiciel PO.
Wyniki niedzielnego referendum były tematem dnia w łódzkim magistracie. Magistraccy urzędnicy niższego szczebla od rana zadawali sobie pytanie: Co teraz? Kto po Kropiwnickim? Wiadomo, że wraz z odejściem Jerzego Kropiwnickiego magistrackie gabinety opuści wielu jego zaufanych pracowników. W poniedziałek w urzędzie aż huczało od plotek kto pierwszy "poleci".
Zobacz wydanie internetowe: Pierwszy dzień w magistracie po referendum - zaskoczenie i niepewność jutra