Kropiwnicki grozi rozwiązaniem Straży Miejskiej!
Wstrząsana łapówkarskimi aferami łódzka Straż Miejska może zostać rozwiązana, a jej komendant zwolniony - taką groźbę usłyszał wczoraj komendant Straży Miejskiej Sławomir Seliga.
Dostał jednak od prezydenta Łodzi ostatnią szansę - od dziś musi szpiegować każdy krok swych podwładnych i patrzeć im na ręce. Tak zakłada specjalny program antykorupcyjny - każdy miejski strażnik będzie poddany inwigilacji.
Za pomocą elektronicznych systemów śledzone będą patrole piesze i zmotoryzowane. Auta straży wyposażone zostaną w "czarne skrzynki" rejestrujące rozmowy. Strażnicy będą musieli meldować dyżurnemu, ile mają przy sobie pieniędzy i w jakich banknotach.
Strażnikami zajmie się też psycholog, mający za zadanie wbić im do głowy, że źle jest kryć kolegę - łapownika. Lojalni wobec komendanta mogą liczyć na nagrodę pieniężną.
- Jeśli okaże się, że i ten program nie zadziała, bo Straż Miejska jest przeżarta korupcją, zostanie rozwiązana i sformowana na nowo - mówi prezydent Łodzi. - Gwarancją powodzenia jest głowa komendanta Seligi. Jeśli sobie z tym programem nie poradzi, rozstaniemy się, choć znam go od lat i szanuję.
Komendant Sławomir Seliga jest wyraźnie rozżalony. Uważa, że stworzył najlepszą Straż Miejską w Polsce. Ale zapowiedział, że będzie przykręcał śrubę swoim ludziom tak mocno, jak każe mu prezydent. - Za to przecież mi płacą - powiedział.
Nie boi się, że strażnicy rzucą robotę w proteście przeciw totalnemu nadzorowi i śledzeniu ich przez specjalny oddział kontroli, wyposażony m.in. w aparat, mogący robić doskonałej jakości zdjęcia z odległości 3 kilometrów.
Ile to wszystko będzie kosztować? - Pieniądze na te przedsięwzięcia są już w budżecie Straży Miejskiej - mówi Sławomir Seliga. - Część z nich już wprowadziliśmy w życie.
Prezydent Kropiwnicki zachęca łodzian, by zgłaszali własne pomysły na ukrócenie łapówkarstwa w straży.
Przekupny jak miejski strażnik? Prawdziwości tego powiedzenia dowiodła ostatnio udokumentowana 100-złotowa łapówka, wręczona dwóm strażnikom przez zatrzymaną przez nich kobietę - kierowcę. Wcześniej strażnicy przyjęli łapówkę od reportera "Expressu", udającego klienta prostytutki. Komu jeszcze uda się przekupić strażnika? Jeśli to zrobi, niech się zgłosi. Może dostanie nagrodę od prezydenta.
(kow)