Król Belgów procesuje się z francuskim wydawcą pomówienia
Król Belgów Albert II i państwo belgijskie
wytoczyli proces francuskiemu wydawcy książki, której autorzy
pomawiają monarchę o kierowanie "mafią polityków i pedofilów".
Wyrok sądu w Paryżu ma zapaść w trybie doraźnym w przyszły czwartek.
Jest to pierwszy tego rodzaju proces, tym bardziej niecodzienny, że król procesuje się per procura - za pośrednictwem szefa swojej administracji. Może to spowodować oddalenie jego pozwu, ale z podobnym wystąpiło równocześnie w imieniu państwa belgijskie ministerstwo sprawiedliwości.
Król przez pośrednika domaga się zamieszczenia we wszystkich niesprzedanych jeszcze egzemplarzach książki "Akta pedofilii: skandal wokół afery Dutroux" komunikatu głoszącego, że zawarte w niej zarzuty są nieuzasadnionym zamachem na reputację króla Belgów, jego państwo i naród.
Ponadto król żąda kary pieniężnej o równowartości 600 zł za każdy egzemplarz sprzedany bez tego sprostowania.
Po raz pierwszy państwo zachodnie wszczyna procedurę przeciwko książce we Francji. Zadaję sobie pytanie, czy nasi belgijscy przyjaciele nie popadli w delirium - skomentował mecenas Christophe Bigot, pełnomocnik wydawnictwa Flammarion. To nie tak dojrzała demokracja powinna postępować z prawem do informacji.
W chwili ukazania się książki w połowie września gazeta "La Derniere Heure" oburzała się, że autorzy, Jean Nicolas i Frederic Lavachery, nie zadowalają się prześledzeniem życia Marca Dutroux, pedofila-mordercy czekającego na proces od chwili aresztowania w 1996 roku, lecz posuwają się jeszcze dalej.
Jak ujęła to "La Derniere Heure", autorzy bezpośrednio oskarżają króla Alberta II. Według nich miał stosunki z dziewczynkami. W wydanym wtedy bezprecedensowym komunikacie Pałac Królewski w Brukseli odnotował z oburzeniem decyzję wydawnictwa Flammarion, aby opublikować książkę, która rzuca groteskowe oskarżenia na nasz kraj, posuwając się nawet do zamachu na osobę Króla.(pr)