"Krok w kierunku Ameryki może przynieść nam profity"
Wystąpienie ministra Mellera dowodzi
przestawienia akcentów w polskiej polityce zagranicznej. O ile
dotychczas dbaliśmy przede wszystkim o balansowanie, tj. równowagę
w stosunkach z Unią Europejską i USA, to obecnie nacisk przesunął
się wyraźnie w stronę Stanów Zjednoczonych - ocenia publicystka
"Naszego Dziennika" Małgorzata Goss.
16.02.2006 | aktual.: 16.02.2006 06:52
Jej zdaniem, ten zdecydowany krok w kierunku Ameryki może nam przynieść pewne profity w samej Ameryce, w Iraku, w relacjach z Rosją, ale równocześnie może okazać się groźny, np. jeśli zapadnie decyzja o interwencji militarnej w Iranie.
W wystąpieniu ministra nie widać było aspiracji do suwerennej oceny sytuacji międzynarodowej w kategoriach geopolitycznych i - tak charakterystycznych dla naszej łacińskiej cywilizacji - kategoriach etycznych. Meller przyjął za dobrą monetę charakterystyczną dla Amerykanów retorykę mocarstwową, która w ich mniemaniu - uzasadnia podjętą rolę żandarma świata. Polska powinna jednak mówić własnym głosem, choćby po to, by ostrzec ufnego w swą siłę sojusznika, by nie przecenił swoich możliwości uważa publicystka "ND". (PAP)