SpołeczeństwoKrew na bank

Krew na bank

Krew na bank

26.10.2004 11:00, aktual.: 26.10.2004 15:02


Poznańscy hematolodzy pierwsi w kraju wykorzystali krew pępowinową w przeszczepie szpiku. Teraz w Szpitalu Raszei przyjdzie na świat dziecko, którego narodziny zaplanowano z myślą o ratowaniu życia rodzeństwa.

Tej matki nikt nie namawiał na urodziny drugiego dziecka. Kiedy rok temu dowiedziała się o białaczce wykrytej u swojej jedynaczki, natychmiast podjęła decyzję o urodzeniu dla niej rodzeństwa:

- Już kilka pacjentek naszego szpitala zdecydowało się na bank krwi, w którym przechowuje się krew pępowinową - mówi Ewa Cieślak, ginekolog-położnik ze Szpitala Raszei w Poznaniu, którego pacjentką jest Grażyna W., matka szukająca ratunku w pępowinowej krwi dla swojej kilkuletniej córeczki.

Poród z lodówką

Dopiero od niedawna w poznańskich szpitalach kobieta może zabezpieczyć przyszłość swojego nowo urodzonego synka, lub córeczki w sposób, który jeszcze kilka lat temu był nie do pomyślenia. Zawsze w takiej sytuacji do porodu przygotowuje się również bank, który bierze na siebie odpowiedzialność za przyszłość cennego materiału. Taka przechowalnia nie jest tania i nie każdego na to stać:

- Czego jednak nie robi się dla dziecka? Z mężem nawet się nie zastanawialiśmy, mając do wyboru nowy samochód, lub zamrożenie krwi naszego Jasia - mówi jedna z pierwszych mam, która w ten sposób zapewniła dziecku przyszłość w jednym z warszawskich banków krwi. Podczas porodu krew pępowinowa przy narodzinach Jasia została zgromadzona w specjalnym pojemniku i umieszczona w lodówce. Od siedmiu miesięcy, już oznakowana, spoczywa w ,,bankowym sejfie”.

- Krew pępowinową pobiera się na wszelki wypadek, gdyby dziecko zachorowało i byłby potrzebny przeszczep. Byliśmy pierwszym ośrodkiem w Polsce, dokładnie 11 październka 2000 r, który wykorzystał do przeszczepu krew pępowinową - przypomina prof. Jacek Wachowiak, kierownik Kliniki Hematologii i Onkologii Dziecięcej w Poznaniu. Niedawno w poznańskim ośrodku szukano dawcy dla chorego na białaczkę dziecka i znaleziono polskiego dawcę szpiku oraz krew pępowinową w holenderskim banku krwi. Poz- nańscy hematolodzy wybrali szpik Polaka, kierując się zasadą, iż w tym przypadku narodowość dawcy jest ważna dla biorcy i powodzenia zabiegu. Krew nie jest jedynym więc rozwiązaniem, ale ta technologia dopiero się rozwija.

W oczekiwaniu na ratunek

Matka, chorego dziecka na białaczkę, urodzi drugie dziecko w styczniu. Nie ma stuprocentowej pewności, że badający komórki pobranej krwi pępowinowej stwierdzą wymaganą zgodność do transplantacji. Z takim ryzykiem została zapoznana. Do tego czasu pozostanie pod opieką lekarzy poznańskiego Szpitala Raszei i warszawskiego banku krwi Activisionlife w Warszawie: - Jesteśmy na polskim rynku od czeterch lat i powstaliśmy jako jeden z pierwszych banków w Polsce. Do tej pory dwukrotnie już przydała się krew rodzeństwu, a kilkadziesiąt przypadków mamy pod opieką w trakcie badania - wyjaśnia Igor Polakowski, dyrektor banku, w którym poznańscy rodzice ulokowali nadzieje na ratunek dla córki. Bank współpracuje z Centrum Onkologii w Warszawie i, jak twierdzi dyrektor, jego klienci są prawidłowo informowani o celach przechowywania takiej krwi: - Podkreślam, że daleko bardziej należy z nią wiązać nadzieje na przyszłość. W naszym podejściu mówimy o tym, że warto zainwestować w krew pępowinową, ale jeżeli będzie to kosztować
rodzinę zbyt wiele wyrzeczeń, odradzamy. Krew pępowinowa zdeponowana kosztuje jednorazowo kilkadziesiąt tysięcy złotych. Kogo na to stać, nie zawaha się przed takim wydatkiem, chociaż może się nigdy nie przydać. I oby to był taki właśnie depozyt!

Banki krwi

Wokół banków krwi narosło ostatnio wiele nieporozumień. Prof. Wiesław Jędrzejczak, krajowy konsultant w zakresie hematologii wyjaśnia, że nie mają one opinii Krajowej Rady Transplantacji, bo nie ma odpowiednich nowelizacji. Wszystko przez to, że procedury nie nadążają za tym, co się dzieje w życiu i medycynie. Obecnie większość tych firm podejmuje odpowiednie kroki legalizujące swoją działalność, a ministerstwo zdrowia czyni przygotowania do wydania dostosowawczych przepisów, na przykład nie może być krew pępowinowa pobierana przez nieprzygotowane do tego położne. W Szpitalu Raszei zajmują się tym m.in. przeszkoleni lekarze.

Ile za bank?

Krew pępowinową pobiera się w trakcie porodu i przesyła do jednego z banków, które przechowują ją tak długo, jak żyje jej dawca. Płaci się za to tylko raz - na wstępie. Ceny są różne od ok. 3 tys. w górę. Istnieją dwa banki państwowe w Warszawie - przy klinicznym szpitalu przy ul. Banacha i w Centrum Onkologii oraz kilkanaście prywatnych. Usługa przechowywania krwi we wszystkich bankach jest odpłatna.

Danuta Pawlicka

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także