Krakowska lewica szuka kogoś "spoza"
Krakowska lewica, po raz pierwszy od 18 lat, poważnie myśli o oddaniu miejsca lidera listy wyborczej osobie spoza partii. Niewykluczone, że będzie nią Jan Widacki - znany adwokat, wiceminister spraw wewnętrznych w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, były ambasador Polski na Litwie - informuje "Gazeta Krakowska".
08.09.2007 | aktual.: 08.09.2007 01:36
Jeśli Widacki zostanie lokomotywą Lewicy i Demokratów, zmierzy się w wyborach parlamentarnych z ministrem Zbigniewem Ziobro, za rządów którego mecenas został oskarżony o nakłanianie świadków do składania fałszywych zeznań.
Nie podjąłem jeszcze decyzji o starcie w wyborach - zastrzega Widacki. Pytany, czy nie obawia się, że jego kłopoty z wymiarem sprawiedliwości zostaną wykorzystane w kampanii, ucina: wtedy merytorycznie odpowiem na te zarzuty.
Koalicji LiD potrzebny jest wyrazisty lider ponadpartyjny - twierdzi Wojciech Filemonowicz, sekretarz generalny Socjaldemokracji Polskiej. Kraków lubi liderów łączących różne środowiska. Świadczy o tym choćby dwukrotna wygrana Jacka Majchrowskiego w wyborach prezydenckich - dodaje.
Kazimierz Chrzanowski, małopolski baron SLD z chęcią odstąpi Widackiemu miejsce lidera na liście wyborczej. Taki zabieg daje bowiem szansę na pozyskanie głosów spoza twardego elektoratu lewicy.