"Krakowiak" skazany prawomocnie na 15 lat więzienia
Janusz T., ps. Krakowiak został skazany
prawomocnie na 15 lat więzienia za zlecenie napadu i pobicia
oraz za podżeganie do zabójstwa świadka koronnego. Dużą część
stawianych mu i pięciu innym oskarżonym zarzutów musi jednak
zostać zbadanych w ponownym procesie.
06.11.2007 | aktual.: 06.11.2007 12:43
Najważniejsze zarzuty, stawiane szefowi grupy i innym oskarżonym, muszą jednak zostać zbadane w ponownym procesie - zdecydował Sąd Apelacyjny w Katowicach. Sprawa, w której na ławie oskarżonych zasiadło sześciu mężczyzn, dotyczy śmierci czterech osób i zlecenia zabójstwa trzech kolejnych - policjanta, prokuratora i świadka koronnego.
Rok temu, po czterech latach procesu, katowicki sąd okręgowy potwierdził w wyroku wszystkie prokuratorskie zarzuty. Skazał Janusza T. na 25 lat więzienia, a uważanemu za egzekutora jego gangu, Zdzisławowi Ł., ps. Zdzicho, wymierzył karę dożywocia. Sąd zastrzegł wtedy, że pierwszy z nich będzie mógł wyjść z więzienia najwcześniej po 20 latach, drugi - po 30. Czterech pozostałych oskarżonych dostało kary od roku i ośmiu miesięcy do 13 lat pozbawienia wolności.
Wyrok zaskarżyła zarówno obrona, jak i prokuratura. Oskarżenie domagało się częściowego uchylenia wyroku i przeprowadzenia w tym zakresie nowego procesu, a w części - zaostrzenia kar oskarżonym. Oskarżeni i ich obrońcy kwestionowali zeznania świadków koronnych, wnosili zwykle o uniewinnienie lub uchylenie wyroku sądu I instancji i ponownego procesu, ewentualnie - o obniżenie kar.
Sąd odwoławczy uznał we wtorek, że sąd okręgowy nie przestawił w uzasadnieniu wyroku, dlaczego tak a nie inaczej ocenił konkretne dowody, a inne dowody ocenił wręcz wadliwie. Dlatego zostanie przeprowadzony ponowny proces. Ocena dowodów musi być pełna, wszechstronna i - przede wszystkim - musi znaleźć swoje odzwierciedlenie w pisemnym uzasadnieniu wyroku, aby w ogóle kontrola wyroku pod względem motywów i intencji sądu I instancji była przez sąd apelacyjny możliwa - podkreślił przewodniczący składu orzekającego Michał Marzec.
Otóż trzeba powiedzieć, że w generalnej części sąd I instancji tego wymogu nie spełnił. To było podstawą uchylenia wyroku do ponownego rozpoznania właściwie w zakresie tych wszystkich najpoważniejszych czynów, które były przypisane oskarżonemu T. - dodał sędzia.
Niezależnie od tego, sąd apelacyjny skazał "Krakowiaka" za trzy przestępstwa. 10 lat więzienia wymierzył mu za zlecenie napadu na kantor w Opolu, w którym w 1998 roku została zastrzelona 27-letnia Mariola S.
Drugie przestępstwo, za które Janusz T. dostał prawomocny wyrok, to zlecenie pobicia kick-boksera Andrzeja F., trenera kadry narodowej w tym sporcie. F. zginął w Krakowie w 1996 roku od licznych ciosów nożem. Według ustaleń śledztwa, "Krakowiak" zlecił to przestępstwo Ukraińcowi Markowi J., który z kolei wynajął innych Ukraińców. Markowi J. sąd apelacyjny obniżył karę z 13 do sześciu lat więzienia, uznając, że nie można mu przypisać podżegania do zabójstwa, a jedynie zlecenie pobicia. Za ten czyn "Krakowiak" dostał sześć lat więzienia.
Karę 10 lat pozbawienia wolności sąd apelacyjny wymierzył Januszowi T. za podżeganie do zabójstwa świadka koronnego Włodzimierza C. Zgodnie z żądaniem prokuratury sąd przyjął, że "Krakowiak" działał w tej sytuacji w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Zabójstwo za pieniądze po to, aby odbiło się szerokim echem w społeczności przestępczej, zasługuje na taki przymiot - zaznaczył Marzec.
Inne zarzuty, dotyczące podżegania do zabójstwa policjanta i prokuratora oraz sprawa zabójstwa właścicieli kantoru z Sosnowca - małżeństwa S. - ponownie zbada sąd okręgowy w nowym procesie.
Sąd apelacyjny argumentował, że trudno oceniać tę część wyroku, a uzasadnienie sądu okręgowego uznał za niezrozumiałe. Jednym świadkom koronnym sąd dał wiarę, innemu nie, przy czym przy ustaleniach oparł się na zeznaniach tego drugiego - mówił sędzia Marzec. Podkreślił, że jedynie pewne dowody mogą być podstawą do skazania, a nie prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa.
Dlatego Janusz T., Zdzisław Ł. i Sławomir C. (którego sąd okręgowy skazał w pierwszym procesie na 10 lat więzienia za zlecenie zabójstwa małżeństwa S.) ponownie zasiądą na ławie oskarżonych.
Prawomocne są już wyroki sześciu lat więzienia wobec Ukraińca Marka J., pięciu lat dla Włodzimierza T., który nakłaniał gangsterów do napadu w Opolu, a potem pomagał w popełnieniu tej zbrodni oraz roku i ośmiu miesięcy więzienia dla Arkadiusza Cz., który odpowiadał za udział w związku przestępczym o charakterze zbrojnym, stworzonym i kierowanym przez "Krakowiaka".
Gang "Krakowiaka" był - zdaniem prokuratury - jedną z najgroźniejszych grup przestępczych działających w kraju; jego członkowie podporządkowali sobie kilka innych gangów. Grupa została rozbita na początku 1999 roku. Przed katowickim sądem ciągle toczy się kilka spraw, w których odpowiadają jej dawni członkowie. Główny proces, w którym na ławie oskarżonych zasiada około 30 osób, trwa od lutego 2001 roku. Oskarżeni odpowiadają w nim za dokonanie czterech kolejnych zabójstw, a także wiele innych poważnych przestępstw: napady rabunkowe, pobicia, porwania, handel bronią i narkotykami.