Wyrok dla nastolatka, który zabił sąsiada
Na karę 12 lat pozbawienia wolności Sąd Okręgowy w Krakowie skazał 18-letniego Grzegorza S., oskarżonego o zabójstwo sąsiada. Wyrok nie jest prawomocny. Proces w tej sprawie odbywał się po raz drugi ze względu na zmianę składu orzekającego.
22.07.2005 17:05
Do zabójstwa Wilhelma D. doszło w 2003 r. w Nowej Hucie. Oskarżony Grzegorz S. nie miał wówczas 17 lat. Sąd ds. Rodzinnych i Nieletnich uznał, że ze względu na okoliczności sprawy i stopień demoralizacji chłopak powinien odpowiadać jednak jak dorosły.
Grzegorz S. został oskarżony o to, że włamał się do mieszkania sąsiada - hodowcy kwiatów, któremu czasem pomagał przy ich cięciu, kiedy okazało się, że właściciel jest w domu, zobaczył i rozpoznał włamywacza, chłopak zabił go, używając znalezionego w mieszkaniu młotka. Potem ukradł telefon stacjonarny, który wyrzucił oraz 15 zł z kieszeni kurtki ofiary. Przed sądem Grzegorz S. tłumaczył, że potrzebował pieniędzy, bo miał długi wobec szkolnych kolegów.
Za zabójstwo połączone z rozbojem prokurator żądał dla chłopaka surowej kary - 25 lat pozbawienia wolności z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie dopiero po 20 latach. Sąd uznał jednak, że chłopak nie planował rozboju, a włamanie.
Wszystko wskazuje na to, że zamiar zabójstwa zrodził się w ostatniej chwili, gdy oskarżony został zaskoczony obecnością gospodarza i przez niego rozpoznany. Nie ma dowodów na to, że zabójstwo było środkiem do dokonania rozboju - mówiła, uzasadniając wyrok sędzia Aleksandra Almert.
Sąd uwzględnił młody wiek oskarżonego oraz fakt, że wyraził on skruchę i żal za to, co zrobił.