Ulica Długa w Krakowie zmorą motorniczych. "Do kierowców nic nie dociera"
"A droga długa jest, nie wiadomo czy ma kres" - tak kiedyś śpiewał zespół Akurat. Ale te słowa stały się swego rodzaju hymnem ulicy Długiej w Krakowie. Wąski przejazd i niewłaściwie zaparkowane samochody są zmorą motorniczych i pasażerów, którzy od początku roku stracili już kilkadziesiąt godzin stojąc w korku.
- Przypadków zatrzymania tramwajów z powodu źle zaparkowanych samochodów, tylko od początku roku do ostatniego czwartku było 49. Tramwaje czekają nawet pół godziny. Nie utykają w korkach, ponieważ stoi tylko pierwszy, a kolejne kierowane są objazdami, ale pasażerowie muszą wtedy szukać alternatywnego transportu, co stanowi dla nich naprawdę spore utrudnienia – mówi Wirtualnej Polsce Marek Gancarczyk
Pracownicy MPK i ZIKiT rozkładają ręce, ponieważ nie ma sposobu na niereformowalnych kierowców.
- Są już dodatkowe znaki, informacje. Ale nadal tramwaje są blokowane. Potrzeba tylko jednego metra, by można było przejechać. Jednak to wciąż do kierowców nie dociera – relacjonuje Wirtualnej Polsce Piotr Hamarnik z biura prasowego Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Zdaniem przedstawiciela ZIKiT-u są dwa typy kierowców, którzy utrudniają jazdę.
- Jeden to taki, który z niewiedzy parkuje i blokuje jazdę. Drugi robi to z premedytacją, bo jest pewny, że zdąży przed nadjeżdżającym tramwajem. Żeby rozwiązać ten problem można walczyć radykalnie i zakazać parkowania na newralgicznym odcinku. Ale dlaczego 95 proc. kierowców ma cierpieć przez pozostałych. Będziemy starali się zamontować dodatkowe oznaczenia, które wskażą strefę „bezpieczną” – dodaje Hamarnik.
Opłata za odholowanie takiego auta wynosi 455 zł. Do tego należy doliczyć postój na parkingu - 35 złotych za dobę oraz mandat od straży miejskiej.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .