Dziewczynkę zauważyli w niedzielę sąsiedzi. Wezwali policję. Na miejsce przyjechała też straż pożarna i pogotowie.
"Ponieważ drzwi do mieszkania nikt nie otwierał, zostały wyważone. Jednocześnie z piętra wyżej strażacy spuścili się na linach do okna, w którym siedziało dziecko" - powiedział kom. Tomasz Klimek, rzecznik krakowskiej policji.
Dziewczynka prawdopodobnie wyszła na balkon, zatrzasnęły się za nią drzwi i nie mogła już wrócić do mieszkania. Jak ustaliła policja, matka zostawiła dziewczynkę samą w noc andrzejkową i wróciła do domu dopiero w niedzielę po południu.
Dziewczynka trafiła do domu dziecka. O jej losie zdecyduje sąd rodzinny.
Ojciec dziecka - podejrzany o uprowadzenie policjanta - od kilku miesięcy przebywa w areszcie. (an)