Po raz 25. kwesta na Cmentarzu Rakowickim
Po raz 25. na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie od rana odbywa się zbiórka pieniędzy na ratowanie zabytkowych nagrobków. Z puszkami na datki czekają artyści, samorządowcy, harcerze i młodzież. Kwesta potrwa do zmroku.
Jak podkreślają kwestujący, datki do puszek wrzucają wszyscy - młodzi i starsi, zamożni i biedniejsi. Często są to nie monety, lecz banknoty.
Za uzbierane pieniądze odnawianych jest co roku kilkanaście nagrobków i pomników, które nie mają żadnych opiekunów. Kwestę organizuje Obywatelski Komitet Ratowania Krakowa. Przewodnicząca działającej w ramach tego komitetu Komisji Ratowania Cmentarzy Halina Baryczowa powiedziała PAP, że w ciągu 25 lat, dzięki wpływom z kwesty udało się odnowić blisko 200 nagrobków.
Ale według szacunków Komitetu, remontu wymaga tysiąc z ok. 10 tys. zabytkowych grobowców na Rakowicach.
Krakowianie są nieustannie bardziej ofiarni, chętnie dają na ten szczytny cel. Może nominały są mniejsze, bo ludzie są biedniejsi, ale akceptują nas i chcą pomagać - mówiła Halina Baryczowa. Ta kwesta służy nie tylko ratowaniu nagrobków i pomników, ale ratowaniu pamięci o zmarłych i naszej narodowej historii - dodała.
Kwestując, spłacamy jakiś nasz dług wobec tych, którzy odeszli, a dla nas wierzących ważne jest to, że może kiedyś się z nimi spotkamy - mówił Jacek Kołodziejczyk z Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa, który uczestniczy w kweście po raz 24. Kołodziejczyk przypomniał, że akcja ta narodziła się na wzór dużo starszej kwesty prowadzonej na warszawskich Powązkach.
Anna Dymna, która od lat zbiera pieniądze na ratowanie zabytków Cmentarza Rakowickiego, podkreśliła, że warto kwestować na wszystkie cmentarze i ratować opuszczone groby, bo to "świadczy o naszej pamięci". A pamięć jest bardzo ważna. Mam nadzieję, że także o mnie ktoś kiedyś będzie pamiętał - powiedziała Dymna. Dodała, że lubi, kiedy ludzie robią coś razem, a kwesta daje jej siłę i jest okazją, by dowiedzieć się więcej o świecie, w którym żyje.
W 2004 r. podczas kwesty na Cmentarzu Rakowickim udało się uzbierać 55 tys. zł i odnowić za to 16 nagrobków.
Cmentarz Rakowicki jest jedną z najstarszych nekropolii w Polsce. Powstawał w latach 1801-1802, otwarty został w styczniu 1803 r. Zastąpił przepełnione i ciasne cmentarze przykościelne. W 1976 r. nekropolia ta została wpisana do rejestru zabytków.
Na cmentarzu tym mogą być pochowani tylko właściciele rodzinnych grobowców lub osoby zasłużone dla Krakowa. Na Rakowicach spoczywają m.in. Jerzy Bińczycki, Tadeusz Kantor, Eugeniusz Kwiatkowski, Jan Matejko, Helena Modrzejewska, Lucjan Rydel, Piotr Skrzynecki, rodziny Estreicherów, Kossaków i Ingardenów. W wojskowej części cmentarza znajduje się grób rodzinny Wojtyłów, w którym pochowani są rodzice Jana Pawła II - Karol i Emilia z Kaczorowskich oraz jego brat Edmund.
We wtorek krakowianie zapalali znicze m.in. w Alei Zasłużonych, przed grobem rodziców papieża, przed grobem Jana Matejki, Pomnikiem Ofiar Komunizmu i Pomnikiem Żołnierzy Września.
Obywatelski Komitet Ratowania Krakowa zorganizował kwestę także na Nowym Cmentarzu Podgórskim. Zebrane tam datki zostaną przeznaczone na odbudowę i renowację zniszczonych nagrobków na Starym Cmentarzu Podgórskim, gdzie pochowany został m.in. przywódca Powstania Krakowskiego Edward Dembowski oraz malarz Walery Eliasz-Radzikowski.
Działacze Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo- Wschodnich kwestują na cmentarzach Rakowickim, Podgórskim i Prądnickim na rzecz ratowania zabytkowych obiektów na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie.
Towarzystwo Przyjaciół Chorych Hospicjum im. św. Łazarza zbiera we wtorek pieniądze na opiekę nad ciężko chorymi na cmentarzach: Prądnik Czerwony, Grębałów, Wola Duchacka, Bronowice, Pychowice i Prokocim.