Plaga pożarów w Małopolsce. Ruszył niechlubny sezon wypalania traw
Ponad 100 zgłoszeń dziennie przyjmują strażacy z Małopolski w związku z wiosennym wypalaniem traw. Jak mówią, w tym sezonie nie było jeszacze ofiar, ale każde podpalenie niesie za sobą takie ryzyko.
- Ludziom nie chce się wycinać, kosić, sprzątać. Łatwiej to wszystko podpalić w cholerę i czekać, aż spłonie, albo my to ugasimy. Mają świeżą łąkę, a my znowu pełne ręce roboty - mówi Wirtualnej Polsce jeden ze strażaków podczas akcji gaszenia łąk.
Jednak po szczegółowe informacje odsyła nas do Wojewódzkiej Straży Pożarnej.
- Było tego już trochę. Jest taka pogoda, że mamy 100 przypadków dziennie. Każdy pożar niesie za sobą niebezpieczeństwo, ale na szczęście w tym sezonie nie było jeszcze ofiar - mówi Wirtualnej Polsce dyżurny małopolskiej straży pożarnej.
- Za prawie wszystkie przyczyny ich powstania odpowiedzialny jest człowiek. Od pokoleń wśród wielu rolników panuje przekonanie, że spalanie trawy spowoduje szybszy i bujniejszy odrost młodej trawy, a tym samym przyniesie korzyści ekonomiczne - dodaje dyżurny.
Strażacy jednocześnie przypominają, że za wypalanie traw możemy zapłacić grzywnę lub trafić do aresztu.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .