PiS chce uhonorować ks. Isakowicza-Zaleskiego
O nadanie ks. Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu honorowego obywatelstwa Krakowa wystąpiła wczoraj oficjalnie grupa radnych miejskich z PiS. Kandydat do tytułu zapowiada, że chętnie przyjmie ten zaszczyt - choć zaznacza, że się o niego nie ubiega.
Według Mirosława Gilarskiego z PiS, ks. Zaleski zasługuje na tytuł głównie ze względu na prowadzoną od 20 lat działalność w Fundacji św. Brata Alberta, opiekującej się niepełnosprawnymi. We wniosku radni przypominają także, że ksiądz był kapelanem podziemnej "Solidarności", brutalnie represjonowanym przez Służbę Bezpieczeństwa oraz, że prowadzi "pracę publicystyczną i naukową, zmierzającą do ujawnienia pełnej prawdy o heroicznej postawie polskiego duchowieństwa w okresie komunizmu".
Sam ks. Zaleski, który 21 maja wyraził drogą mailową zgodę na przyjęcie honorowego obywatelstwa Krakowa, 14 czerwca na swojej stronie internetowej oświadczył, że nie ubiega się o żadne zaszczyty. Podał przykład orderu Polonia Restituta, którego przyjęcia odmówił w 2000 r. z rąk prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego. Wczoraj w rozmowie z nami przyznał jednak, że order ostatecznie przyjął z rąk Lecha Kaczyńskiego - chciał po prostu uniknąć spotkania z Kwaśniewskim.
Przyjmę tytuł honorowego obywatela Krakowa ze względu na dobro fundacji - zaznaczył. Nie wiadomo jednak, czy nim zostanie. Wniosek w tej sprawie musi przegłosować rada miasta, w której większość ma Platforma Obywatelska. Atmosfera, jaką narzuca klub PiS wokół tego pomysłu, znacznie obniża szanse na jego realizację - stwierdził wczoraj szef klubu PO w radzie miasta, Paweł Sularz. Została złamana fundamentalna zasada, że kwestie honorowego obywatelstwa najpierw dyskutujemy w wewnętrznym gronie radnych. (AK)