Małżeństwo odpowie za śmierć małego psa
Młode małżeństwo z Klikuszowej odpowie za tragedię pieska, który zdechł w męczarniach uwięziony w samochodzie - informuje podhale24.pl.
- Zostało w tej sprawie wszczęte śledztwo, którym objęliśmy dwie osoby, właścicieli psa, małżeństwo z Klikuszowej - informuje Marian Gajewski, naczelnik Sekcji Dochodzeniowo-Śledczej Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu. - Zarzutów jeszcze nie postawiliśmy, ale zostaną postawione. Będą to zarzuty z ustawy o ochronie zwierząt. Sprawa na pewno trafi do prokuratury - zapewnia.
Do tragedii doszło w miniony piątek. Młodzi małżonkowie zostawili małego pieska zamkniętego w samochodzie na parkingu przy ul. Sobieskiego. Na policji tłumaczyli się, że poszli do sklepu i mieli wkrótce wrócić, dlatego nie zabrali ze sobą psa. Nie było ich jednak kilka godzin.
W samochodzie, który stał na słońcu, było według ustaleń policji ponad 50 st. C. Pies próbował wydostać się z auta. Wystraszonego i wyczerpanego psa zauważyli przechodnie. Przybyli na miejsce policjanci wybili szyby w aucie i wyjęli psa. Zwierzę było konające. Zdechło w drodze do weterynarza. - Ten pies skonał w męczarniach - mówi naczelnik Gajewski.