Będzie mniej sklepów monopolowych w Krakowie?
Czy w Krakowie będzie mniej sklepów monopolowych? Po wielokrotnych skargach mieszkańców, radni zdecydowali się złożyć projekt uchwały, który reguluje ilość sklepów z mocnym alkoholem. Czy to dobry pomysł na walkę z problemem? Nie wszyscy są przekonani do tego rozwiązania.
- W sobotę i niedzielę rano mamy tutaj jak na pobojowisku. Krew, butelki, śmieci – wszystko co zostało po imprezie, jest wyrzucane. Wygląda jak wysypisko, w nocy strach wyjść, a rano leżą jeszcze niedobitki. Nie jest komfortowo wychodzić do kościoła i to wszystko oglądać – mówi pani Maria z Prądnika Czerwonego.
Ponieważ przybywa niezadowolonych mieszkańców, radni zdecydowali się ograniczyć sprzedaż alkoholu na swoim terenie.
- Do Rady Miasta Krakowa wpłynął projekt zmiany uchwały, który ogranicza liczbę punktów, w których można kupować alkohol powyżej 4,5 proc., poza piwem - mówi Wirtualnej Polsce Małgorzata Żaba z dzielnicy III.
Zmiany zakładają zmniejszenie na terenie dzielnicy III liczbę sklepów oferujących wysokoprocentowe napoje alkoholowe o 25 miejsc (z 65 do 40). Natomiast z "monopolowej mapy" całego Krakowa miałoby zniknąć ponad 100 punktów.
W ramach rekompensaty, radni chcą zwiększenia limitu koncesji dla lokali gastronomicznych. Ich zdaniem, ma to ochronić miejsca pracy i ożywić okolicę.
Jednak nie wszystkim podobają się sztywno wprowadzone ograniczenia.
Jednym ze sprzeciwiających się zmian w takiej formie, jest jest Łukasz Wantuch, radny dzielnicowy.
- Przerabialiśmy to za komuny, kiedy metodami administracyjnymi (sprzedaż po godz. 13.00) próbowano walczyć z alkoholizmem. Jak ktoś chce się napić, to się napije. Koncesje należy zabierać sklepom, przed którymi są awantury - właściciel ma obowiązek dbać także o teren przed sklepem - komentuje sprawę Wantuch.
Jeśli radni zdecydują się ograniczyć liczbę sklepów monopolowych, zmiany mogą wejść w życie już w przyszłym roku.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .