Kraków wita was
Do czterech tanich przewoźników, którzy latają z i do Krakowa może dojść jeszcze trzech. - To dopiero początek zainteresowania tanich linii Krakowem - mówi Grażyna Leja, pełnomocnik prezydenta ds. turystyki. Władze miasta podają, że czterej tani przewoźnicy mogą przewieźć milion pasażerów rocznie. Tymczasem terminal w Balicach jest ciasny, a gmina zawiesiła budowę terminalu dla tanich linii.
Liczba pasażerów na polskich lotniskach wzrosła o jedną czwartą. To głównie zasługa tanich linii, które wymusiły także obniżenie cen biletów tradycyjnych linii. Przez terminal w Balicach przewinęło się w tym roku już 591 tys. pasażerów, prawie tyle co w ubiegłym. W 2005, według szacunków Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Balice, liczba pasażerów ma wzrosnąć dwukrotnie. Urząd Miasta Krakowa przewiduje jednak, że liczba osób korzystających z tanich i tradycyjnych linii lotniczych sięgnie około 1,5 miliona pasażerów.
- Terminal w Balicach jest na granicy wytrzymałości - twierdzi Grażyna Leja. Władze lotniska uważają tymczasem, że terminal może przyjąć nawet dwukrotnie większą liczbę pasażerów. Tymczasem weekendowy pobyt w Krakowie, połączony ze zwiedzaniem miasta będzie mógł wygrać jeden z unijnych urzędników, którzy odwiedzą wystawę w Brukseli poświęconą Polsce i wygrają specjalnie przygotowany quiz.
Grażyna Leja pytana, dlaczego w takim razie gmina zrezygnowała z budowy terminalu dla tanich linii odpowiada, że miał on powstać, bo MPL Kraków-Balice nie zgadzał się na przyjmowanie tanich przewoźników. Gdy zmienił zdanie, budowa terminalu została zawieszona.
Bitwa o powierzchnię
Grzegorz Michorek z MPL Kraków-Balice zapewnia, że obecny terminal jest w stanie zapewnić komfortową obsługę nawet przy dwukrotnie większej liczbie pasażerów.
- Jak jest, naprawdę można sprawdzić przy rejsach atlantyckich. Gdy pojawia się 200 osób odlatujących za ocean i 200, które właśnie wylądowało, terminal jest kompletnie zapchany. Podobny tłok widać codziennie w szczycie między godz. 12 i 16. To efekt większej liczby pasażerów, ale i rozbudowy terminalu - mówi Jadwiga Tyrankiewicz, przedstawiciel regionalny PLL LOT.
Połowę obecnej hali odlotów zajęli robotnicy. Zakończenie pierwszego etapu rozbudowy planowane jest na czerwiec 2005 roku. Powiększona zostanie hala odlotów, przewidziany jest też montaż rękawa, którym po odprawie będzie można dostać się bezpośrednio do samolotu.
Bitwa o kurnik
Z innych inwestycji MPL Balice planuje obniżenie wierzchołka Osławskiej Góry. To przeszkoda, która przy niekorzystnych warunkach atmosferycznych, utrudnia start większym samolotom typu Boening B 767. W Balicach lądują od czasu do czasu wyczarterowane duże samoloty, w ubiegłym roku na płycie stanął też olbrzymi Air Force One prezydenta Busha.
Nie dość, że na razie na lotnisku jest ciasno, trudno tam też dojechać. Największe problemy są w soboty i niedziele, gdy obok lotniska otwarta jest giełda samochodowa.
- Nie jest to lotnisko na miarę XXI wieku. Na całym świecie porty lotnicze przypominają wielkie domy towarowe. Ten w Balicach wygląda raczej kurnik. Jest bardzo ciasno. A ekspansja tanich linii dopiero się zaczyna - dodaje Grażyna Leja.
Z Balic w 10 kierunkach odlatuje teraz już 4 tanich przewoźników (Easy Jet, Volare.web., Germanwings, Sky Europe). Uruchomieniem tanich lotów interesują się kolejni: Virgin Express i Ryanair.
Grzegorz Michorek jest optymistą. Twierdzi, że lotnisko w Balicach sprosta rosnącemu zaintersowaniu lotami lotniczymi. Po rozbudowie terminal będzie mógł przyjąć około 2 milionów pasażerów rocznie.
Bitwa o autobus
- Przyleciałam z Grecji kilka dni temu. Około godz. 16 wysiadłam na lotnisku w Balicach. Miałam dwie spore walizki i plecak. Dotarłem na przystanek autobusu linii 192. Tam stał już tłum ludzi - opowiada 26 - letnia kobieta. - Gdy przyjechał autobus, wszyscy rzucili się do drzwi. Było tak, jakbym uczestniczyla w bitwie pod Grunwaldem.
Ludzie przepychali się i kłócili w drzwiach i wewnątrz autobusu. Wielu z nich (także zagraniczni turyści) miało torby i walizki. Zrobiło się tłoczno. Szczęśliwcy, którym udało się usiąść, trzymali bagaże na kolanach i pod siedzeniami. Reszta postawiła je na podłodze.
- Przepełniony autobus aż trzeszczał na zakrętach... Podróż trwała ponad pół godziny. Z wielkim trudem udało mi się jakoś w centrum miasta wydostać. Moje walizki ktoś podeptał - złości się kobieta. - MPK powinno wysyłać do Balic więcej autobusów, aby rozladować tłok. Tam przylatują tysiące turystów. Jak oni nas potem widzą.
Małgorzata NITEK