Krajewski - kompozytor smutnych melodii
"Trzymaj się swoich chmur" - to tytuł
tegorocznej gali 25. Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu,
która odbyła się w Teatrze Polskim. Spektakl
przygotowała Magda Umer, poświęcając go Sewerynowi Krajewskiemu,
kompozytorowi "głównie smutnych melodii".
02.05.2004 | aktual.: 02.05.2004 21:04
Spektakl zaczął się wypowiedzą Krajewskiego, który zastrzegł się, że on nie jest kompozytorem, lecz pisze melodie. "Kompozytorem to był Bach czy jest Penderecki. Ja piszę melodie" - mówił skromnie o sobie Krajewski.
Piosenki Krajewskiego do tekstów głównie Agnieszki Osieckiej, ale i Magdy Czapińskiej czy Andrzeja Poniedzielskiego śpiewali: Iwona Loranc, Dorota Osińska, Krystyna Janda, Katarzyna Groniec, Kinga Preis, Anna Maria Jopek czy Grzegorz Turnau, Stanisław Soyka, Wiktor Zborowski i Marian Opania.
Całość prowadzili Magda Umer i Andrzej Poniedzielski, którzy prześcigiwali się w rymowanych zapowiedziach. Zaczął Poniedzielski, który nawiązując do rozszerzenia Unii Europejskiej zaapelował do publiczności, aby tego wieczoru być "ciut krajowym albo wręcz Krajewskim". Potem zapowiadając duet aktorów z warszawskiego Teatru Ateneum powiedział: "państwu się kłania Marian Opania i jak zwykle boski Wiktor Zborowski". Natomiast Umer zapowiadając Bajora żartowała: "A teraz pora na Misia Bajora".
Jednak oprócz rymowanek, które publiczność nagradzała gromkimi brawami, a sama Umer miała problemy z zachowaniem powagi, podczas koncertu było głównie lirycznie i smutno, gdyż - jak mówił Poniedzielski - Krajewski pisał głównie smutne melodie, które same wpadały do serca. I tak lirycznie, a czasami smutno śpiewali: Grzegorz Turnau - "Święty spokój", Krystyna Janda -"Wariatkę", Iwona Loranc piosenkę z serialu "Jan Serce".
Były też elementy humorystyczne czy wesołe, które - jak zapowiadała Umer - są rzadkością w przypadku Krajewskiego i dlatego tym bardziej należy je doceniać i się nimi cieszyć. Do wesołych należał występ Mariusza Lubomskiego czy "Tercetu ekonomicznego poprawnie", czyli Anny Marii Jopek, Stanisława Soyki i Grzegorza Turnaua, którzy zaśpiewali "Annę Marię" akompaniując sobie na jednym fortepianie. Jednak najbardziej zaskoczył i rozśmieszył publiczność rapujący... Wiktor Zborowski, który wystąpił w duecie z Kingą Preis. "To była choreografia autorstwa samego Wiktora" - mówiła Umer po występie aktora.
Na zakończenie, przy wtórze publiczności, Umer zaśpiewała znany szlagier "Wsiąść do pociągu". W pewnym momencie dołączyła Maryla Rodowicz. Prawie 3-godzinny koncert zakończył się owacjami na stojąco zachwyconej publiczności.