Krajewski - kompozytor smutnych melodii
"Trzymaj się swoich chmur" - to tytuł
tegorocznej gali 25. Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu,
która odbyła się w Teatrze Polskim. Spektakl
przygotowała Magda Umer, poświęcając go Sewerynowi Krajewskiemu,
kompozytorowi "głównie smutnych melodii".
Spektakl zaczął się wypowiedzą Krajewskiego, który zastrzegł się, że on nie jest kompozytorem, lecz pisze melodie. "Kompozytorem to był Bach czy jest Penderecki. Ja piszę melodie" - mówił skromnie o sobie Krajewski.
Piosenki Krajewskiego do tekstów głównie Agnieszki Osieckiej, ale i Magdy Czapińskiej czy Andrzeja Poniedzielskiego śpiewali: Iwona Loranc, Dorota Osińska, Krystyna Janda, Katarzyna Groniec, Kinga Preis, Anna Maria Jopek czy Grzegorz Turnau, Stanisław Soyka, Wiktor Zborowski i Marian Opania.
Całość prowadzili Magda Umer i Andrzej Poniedzielski, którzy prześcigiwali się w rymowanych zapowiedziach. Zaczął Poniedzielski, który nawiązując do rozszerzenia Unii Europejskiej zaapelował do publiczności, aby tego wieczoru być "ciut krajowym albo wręcz Krajewskim". Potem zapowiadając duet aktorów z warszawskiego Teatru Ateneum powiedział: "państwu się kłania Marian Opania i jak zwykle boski Wiktor Zborowski". Natomiast Umer zapowiadając Bajora żartowała: "A teraz pora na Misia Bajora".
Jednak oprócz rymowanek, które publiczność nagradzała gromkimi brawami, a sama Umer miała problemy z zachowaniem powagi, podczas koncertu było głównie lirycznie i smutno, gdyż - jak mówił Poniedzielski - Krajewski pisał głównie smutne melodie, które same wpadały do serca. I tak lirycznie, a czasami smutno śpiewali: Grzegorz Turnau - "Święty spokój", Krystyna Janda -"Wariatkę", Iwona Loranc piosenkę z serialu "Jan Serce".
Były też elementy humorystyczne czy wesołe, które - jak zapowiadała Umer - są rzadkością w przypadku Krajewskiego i dlatego tym bardziej należy je doceniać i się nimi cieszyć. Do wesołych należał występ Mariusza Lubomskiego czy "Tercetu ekonomicznego poprawnie", czyli Anny Marii Jopek, Stanisława Soyki i Grzegorza Turnaua, którzy zaśpiewali "Annę Marię" akompaniując sobie na jednym fortepianie. Jednak najbardziej zaskoczył i rozśmieszył publiczność rapujący... Wiktor Zborowski, który wystąpił w duecie z Kingą Preis. "To była choreografia autorstwa samego Wiktora" - mówiła Umer po występie aktora.
Na zakończenie, przy wtórze publiczności, Umer zaśpiewała znany szlagier "Wsiąść do pociągu". W pewnym momencie dołączyła Maryla Rodowicz. Prawie 3-godzinny koncert zakończył się owacjami na stojąco zachwyconej publiczności.