Krajewski: dobrze, że nie ma polowania na dziennikarzy
Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy
przy SDP Andrzej Krajewski uważa, że oświadczenie ministra
sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka, że "nie ma w prokuraturze
polowania na dziennikarzy" - to bardzo ważne słowa i deklaracje
dla dziennikarzy.
Kurczuk powiedział w Sejmie, że śledztwa dotyczące przecieków mają za zadanie przede wszystkim ustalić, kto jest ich źródłem, a dziennikarze występują w nich jedynie jako świadkowie.
Z wnioskiem o informację ministra sprawiedliwości na temat śledztw prowadzonych przeciwko redakcjom i dziennikarzom wystąpiła grupa posłów Platformy Obywatelskiej i Stronnictwa Konserwatywno- Ludowego. Marek Zagórski (SKL) mówił o wzroście liczby postępowań przeciwko dziennikarzom śledczym. Wymienił postępowania dotyczące "Gazety Wyborczej", "Rzeczpospolitej", "Gazety Polskiej", tygodnika "Wprost" i telewizji TVN, związane m.in. z informacjami na temat afery Rywina i afery starachowickiej.
"To odtrąbienie polowania na górze może spowodować, że drobne, lokalne wojenki dziennikarze będą wygrywać, a nie przegrywać" - powiedział Krajewski w radiu RMF FM.
Jego zdaniem minister Kurczuk "poszedł krok dalej i powiedział, że swoje przesłanie przekaże sędziom i prokuratorom w najbliższym czasie i to jest bardzo istotne".
Krajewski ocenił, że obecnie prowadzone jest "polowanie, które ma nie przynieść ofiar, ale ma wystraszyć zwierzynę. Chodzi o to, żeby dziennikarze wycofali się w leśne ostępy". Podkreślił, że oświadczenie ministra Kurczuka wcale go nie zdziwiło, ponieważ "pół roku temu w czerwcu przed komisją sejmową (Kurczuk) mówił dokładnie to samo - że nie będzie polowania na dziennikarzy, ale fakty temu przeczą".
Zdaniem Krajewskiego, dziennikarze są łatwym i wyraźnym celem ponieważ są "podpisani w gazecie, słychać ich na antenie, pokazują się w telewizji i powodują - jak uważa rząd - że spadają wskaźniki popularności premiera, partii".