"Krajem nie rządzi ekipa z TVP - co za ulga"
Premier Donald Tusk oceniając sytuację we
władzach TVP powiedział, że przyjmuje z wielką ulgą to, iż
Polską nie rządzi już ekipa polityczna podobna do tej w telewizji
publicznej.
Jak powiedział premier, władze TVP zostały kilka lat temu powołane na wzór ówczesnej koalicji rządzącej PiS-Samoobrona-LPR.
- Nikomu to się za bardzo nie podobało. Ja jestem też politykiem, więc nie będę rzucał kamieniem, bo odrzucicie go błyskawicznie i wróci do mnie głazem. Ale na jedną rzecz chcę zwrócić uwagę, że tak naprawdę telewizja publiczna była prawie że symetrycznym odzwierciedleniem układu politycznego, który Polską rządził, a więc układu Kaczyński-Lepper-Giertych - podkreślił szef rządu.
We wtorek po raz pierwszy obradował nowy zarząd TVP. Krajowy Rejestr Sądowy potwierdził w poniedziałek zmiany w zarządzie TVP, na mocy których p.o. prezesem TVP został Piotr Farfał. 19 grudnia rada nadzorcza TVP zawiesiła trzech członków zarządu TVP: Andrzeja Urbańskiego, Marcina Bochenka i Sławomira Siwka, na p.o. prezesa powołała Farfała, a do zarządu oddelegowała Rudominę.
Zdaniem Tuska, telewizja publiczna przeżyje obecną sytuację i jest on o to spokojny. - Dzisiaj widać, co się dzieje w telewizji publicznej. Ja się temu przyglądam, ale na zasadzie nie zainteresowania, kto teraz tam będzie rządził, tylko to jest naprawdę niezłe laboratorium - dodał.
- I myślę sobie - Bogu dzięki, bo tu raczej Opatrzność zadziałała, że były wcześniejsze wybory, że prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu coś kazało umożliwić wcześniejsze wybory. Wyobraźcie sobie w tej sytuacji niepewności gospodarczej, kryzysów wojennych w wielu miejscach świata, żeby rządziła taka ekipa jaka rządzi w telewizji publicznej, z tymi konfliktami, z tymi niejasnymi kompetencjami i nieustannym skakaniem sobie do gardeł - mówił premier.
Tusk dodał, że w obecnej sytuacji tym istotniejsza jest nowa ustawa medialna, która w jego opinii powinna być przyjęta w ciągu najbliższych 2-3 miesięcy.
- Ja już nie znam nikogo, kto byłby zainteresowany, żeby utrzymać status quo, być może te zdarzenia bulwersujące w telewizji przekonają wreszcie wszystkich naszych oponentów, że warto zrobić porządek - i nie dla tej, czy innej partii politycznej - powiedział premier, pytany, czy liczy, że SLD poprze rządowy projekt ustawy medialnej.