Kradziony czołg przemknął ulicami Radzynia - zobacz film
Policjanci zatrzymali dwóch mieszkańców Lublina do sprawy kradzieży czterech czołgów z poligonu pod Łukowem. Jedną z maszyn funkcjonariusze znaleźli pod Radzyniem Podlaskim, gdy załadowana na lawecie była wieziona przez miasto. Trzy kolejne czołgi znalezione zostały na jednym z punktów skupu złomu w Lublinie, gdzie miały trafić na sprzedaż. Sprawa jest rozwojowa.
Policjanci z Łukowa otrzymali zgłoszenie o kradzieży czterech czołgów z poligonu w miejscowości Jagodne. Do kradzieży doszło najprawdopodobniej w nocy z wtorku na środę. Jak ustalono, łupem sprawców padły makiety czołgów T-34 i T-55, które wykorzystywane były do ćwiczeń. Sprawcy musieli użyć ciężkiego sprzętu, aby wywieźć ważące kilkadziesiąt ton maszyny.
W środę przed południem policjanci z Radzynia Podlaskiego otrzymali sygnał, że przez miasto na lawecie wieziony jest czołg. Kilka minut później w miejscowości Biała przy stacji paliw funkcjonariusze zatrzymali ciągnik siodłowy volvo z lawetą wraz załadunkiem. 52-letni kierowca lawety twierdził, że wykonywał tylko zlecenie przewozu czołgu. Nie wiedział, że wiezie kradziony towar.
Policjanci z Łukowa na podstawie informacji ustalili miejsce, gdzie trafiły kolejne trzy maszyny. Trzy makiety skradzionych czołgów znalazły się na terenie jednego z punktów skupu złomu w Lublinie. Trafiły tam na sprzedaż. Czołgi nie zostały jednak sprzedane, gdyż nie dostarczono dokumentów legalizacji ich nabycia.
Policjanci na podstawie zebranych informacji ustalili osoby, które związane są z kradzieżą czołgów. Okazali się nimi dwaj mieszkańcy Lublina w wieku 25 i 35 lat. Obaj zostali zatrzymani i osadzeni w policyjnym areszcie łukowskiej komendy. Jak ustalili funkcjonariusze to oni byli najprawdopodobniej zleceniodawcami wywiezienia czołgów z terenu poligonu.
Policjanci wspólnie z Żandarmerią Wojskową prowadzą czynności wyjaśniające w tej sprawie.