Kownacki: czarter samolotu prezydenta kosztował 150 tys. zł
Wyczarterowanie samolotu Boeing 737 przez Kancelarię Prezydenta, którym Lech Kaczyński poleciał na szczyt Unii Europejskiej do Brukseli kosztowało około 150 tys. zł -
poinformował szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki.
16.10.2008 | aktual.: 16.10.2008 23:42
Jak dodał, to koszt czarteru w obie strony.
Prezydencki minister zaznaczył, że mówi "około 150 tys.", bo jeszcze w środę rano trwały negocjacje ceny z LOT-em i być może ostatecznie koszt czarteru był niższy.
Kownacki nie chciał zdradzić, czy jego kancelaria zamierza kosztami czarteru obciążyć Kancelarię Premiera lub przedsięwziąć inne kroki w tej sprawie. Nie chcę informować przeciwników procesowych o naszych zamierzeniach - żartował w rozmowie z dziennikarzami.
Wieczorem w TVP Info Kownacki zapowiedział, że Kancelaria Prezydenta przeanalizuje kto powinien zapłacić za czarter. Na pewno nie ma powodu, żeby podatnicy i żeby budżet państwa miał za to płacić - mówił.
Dopytywany czy kosztami powinna zostać obciążona kancelaria premiera, Kownacki powiedział, że "odpowiedzialność, również finansową, powinny ponieść osoby, które złamały prawo". W sytuacji, kiedy ktoś dla własnego widzimisię, dla własnych ambicji, w sposób zupełnie bezprecedensowy łamie prawo, to nie powinni za to płacić wszyscy podatnicy - zaznaczył.
Podkreślił, że "w sensie moralnym, ludzkim" odpowiada za tę sytuację premier. Bez jego decyzji przecież by się tak nie stało i nie nastąpiłaby odmowa wykorzystania przez prezydenta samolotów wojskowych - dodał.
Kancelaria premiera nie wyraziła zgody na skorzystanie przez Lecha Kaczyńskiego z samolotu rządowego w związku z wyjazdem do Brukseli. Według Kancelarii Prezydenta, odmówiła także użyczenia L.Kaczyńskiemu dwóch samolotów JAK-40.
Rosyjski "Kommiersant" pisząc w czwartek o konflikcie polskiego prezydenta i premiera w sprawie wylotu na szczyt UE podał, że czarter wynajęty przez Lecha Kaczyńskiego kosztował 40 tys. euro.
Podczas konferencji prasowej w Brukseli na zakończenie szczytu, premier Donald Tusk powiedział, że nie ma nic przeciwko temu, żeby prezydent i on korzystali z jednego samolotu.
Jak nieoficjalnie informuje źródło w Kancelarii Prezydenta, premier rzeczywiście zaprosił Lecha Kaczyńskiego na pokład rządowego TU-154. Stało się to jednak dopiero pod koniec szczytu UE, gdy wyczarterowany Boeing 737 leciał już po prezydenta z Warszawy. LOT-owski samolot, który przywiózł Lecha Kaczyńskiego do Brukseli, wracał bowiem na noc do Polski.