Kowalski chce wyjścia z UE? "Albo Zielony Ład, albo polexit"
- Albo Zielony Ład, albo polexit. Nie ma innej możliwości - przekonuje poseł Suwerennej Polski Janusz Kowalski. To kolejna wypowiedź polityka dotycząca wyjścia Polski z Unii Europejskiej.
28.02.2024 | aktual.: 28.02.2024 16:15
W całej Polsce trwają protesty rolników, którzy sprzeciwiają się m.in. Zielonemu Ładowi. To projekt Unii Europejskiej, mający na celu transformację europejskich gospodarek w niskoemisyjne do 2050 roku.
Poseł Suwerennej Polski i były wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski w rozmowie z Polsat News krytykował Donalda Tuska za to, że Zielony Ład był przygotowywany przez Fransa Timmermansa w czasach, gdy dzisiejszy premier był szefem Rady Europejskiej.
Kowalski przekonywał także, że "Zielony Ład na naszych oczach zbankrutował", czego dowodem miały być wzrosty cen energii. Problem tylko taki, że gdy do nich doszło (a więc w trakcie otwierania gospodarek po lockdownach i po inwazji Rosji na Ukrainę), to Zielony Ład był w powijakach - projekt został przyjęty pod koniec 2019 roku, a proces transformacji jest zazwyczaj długi. Poseł uznał także, że Zielony Ład jest "w interesie zagranicznych korporacji", by te przenosiły swoją produkcję do krajów poza UE, choć mogą to robić także dzisiaj.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kowalski stwierdził, że Polacy i UE będą musieli podjąć istotną decyzję.
- Albo Zielony Ład, albo polexit. Nie ma innej możliwości. Polacy nie wytrzymają, ani żadne inne społeczeństwo państw Unii Europejskiej nie wytrzymają tych kosztów społecznych wprowadzania tej absurdalnej lewicowej polityki Fransa Timmermansa i Zielonego Ładu - mówił.
- Nie będziemy mogli jeździć samochodami na silniki benzynowe, nie będziemy mogli sprzedawać domów, które nie mają jakichś certyfikatów. Wszystko będzie bardzo drogie, rolnictwo po prostu upadnie - przekonywał.
Kowalski proponował referendum ws. polexitu
Kowalski, podobnie jak całe środowisko Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry, jest krytyczny wobec Unii Europejskiej. Przekonywał m.in., że Polska traci na obecności w UE (sama KE mu w tej sprawie odpowiedziała). W przeszłości mówił o możliwym polexicie. W 2021 roku w rozmowie z Onetem wskazał nawet datę możliwego plebiscytu.
- W 2027 r., kiedy zakończy się obecna perspektywa budżetowa, to będzie czas, kiedy może być referendum w sprawie wyjścia Polski z UE. Jeśli nie zatrzymamy eurokratów, koszty życia w Polsce będą zbyt duże. Wyjście Polski z UE uderzy w gospodarkę niemiecką, dlatego musimy zacząć grać twardo. Polska nie może być żebrakiem UE - przekonywał.
Kowalski był za te słowa krytykowany m.in. przez swoje środowisko polityczne. Nawet posłowie jego partii odcinali się od pomysłu organizacji referendum ws. polexitu.
Czytaj więcej:
Źródło: Polsat News