Koszmar w Skierniewicach - gdy wysiadł z samochodu, oblali mu twarz kwasem
Zgroza! Dwaj bandyci w biały dzień napadli na ulicy mężczyznę, który wysiadał z samochodu i chlusnęli mu w twarz kwasem. Poszkodowany trafił do szpitala. Ma uszkodzony wzrok. jego córka wyznaczyła 5 tys. zł nagrody za wskazanie sprawców.
Do napadu doszło na ul. Matejki w Skierniewicach. Pan Andrzej (58 l.) wracał do domu po nocnej zmianie. Zatrzymał samochód parę metrów od domu, w miejscu, gdzie zwykle parkuje samochód. Zgasił silnik i otworzył drzwi. Wtedy kątem oka dostrzegł obok jakąś postać. Poczuł, jak ktoś chlusnął mu w twarz jakimś płynem. Oczy natychmiast zasnuła mu mgła, a na twarzy poczuł potworne pieczenie.
– Ledwie doszedłem do domu, po omacku, bo nic nie widziałem – opowiada pan Andrzej. Gdy dotarł do mieszkania spłukał twarz wodą, po czym wezwał policję i pogotowie. Trafił do szpitala. Ma uszkodzoną rogówkę i twarz poparzoną kwasem. Policja nie zdołała schwytać sprawców. Uciekli, prawdopodobnie na rowerach.
Nie wiadomo kto i w jakim celu zaatakował mężczyznę, a wcześniej być może próbował go uprowadzić. Najpierw dwaj rowerzyści wypytywali sąsiadów o pana Andrzeja. Kiedyś zaczepili mężczyznę i pod pozorem kupna samochodu próbowali nakłonić go do przejażdżki jego autem. Pan Andrzej nie zgodził się.
Córka pokrzywdzonego nie może pogodzić się z bandyckim atakiem na jej ojca. W całych Skierniewicach rozwiesiła ulotki z rysopisami bandytów na rowerach. Wyznaczyła 5 tys. zł nagrody za ich wskazanie. – Mój ojciec mógł zginąć, a teraz może stracić wzrok – mówi. – Nie spocznę, aż sprawcy tego napadu nie zostaną ujawnieni – zapowiada.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Rodzice Bartka: Nie chcieliśmy takiej synowej