Kosiniak-Kamysz: Małżeństwom osób LGBT i adopcji dzieci mówię nie!
Władysław Kosiniak-Kamysz jednoznacznie określił swoje stanowisko wobec małżeństw i adopcji dzieci przez osoby LGBT. Widzi jednak inne rozwiązania, które są jego zdaniem do zaakceptowania.
Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz od pewnego czasu stara się o zbudowanie w polityce bloku centro-prawicowego. Daleko mu do postulatów lewicy, czemu dał wyraz w czwartkowym programie "Gość Radia Zet".
Na pytanie dziennikarki Beaty Lubeckiej o postanowienie Komisji Europejskiej, która chce, aby małżeństwa osób LGBT były uznawane we wszystkich krajach Unii Europejskiej, odpowiedział jednoznacznie.
- Małżeństwom osób LGBT i adopcji dzieci mówię nie! - stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz na antenie Radia Zet. - Konstytucja RP mówi jasno, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzn, a ja się z tym zgadzam - dodał.
Zobacz też: Kuba Sienkiewicz: Czuję wielki respekt i szacunek dla całego środowiska medycznego
Dalej był pytany o inne rozwiązania, takie jak proponowane niegdyś związki partnerskie. Wyjaśnił, że w Sejmie poparłby przepisy, które mogą umożliwić osobom w tęczowych związkach dziedziczenie czy dostęp do informacji medycznych, np. na podstawie umowy notarialnej.
Kosiniak-Kamysz doradza medykom, aby wzięli udział w rozmowach z PiS
Władysław Kosiniak-Kamysz z wykształcenia jest lekarzem, dlatego prowadząca program "Gość Radia Zet" pytała go o "Białe Miasteczko 2.0" i postulaty protestujących przedstawicieli zawodów medycznych, którzy odrzucili zaproszenia do rozmów w Ministerstwie Zdrowia oraz Kancelarii Prezydenta RP, domagając się spotkania z premierem Mateuszem Morawiecki.
- Uważam, że zawsze trzeba rozmawiać i doradzałbym, aby z takiej szansy skorzystać - powiedział prezes PSL. - Czym innym jest stawianie warunków, a czym innym nieuczestniczenie w dyskusji. Jeśli są zapraszani, niech pokazują dobrą wolę, a czy dojdą do porozumienia, to inna sprawa - przedstawił swój punkt widzenia.
Polityk podkreślił, że tylko jeden z postulatów medyków dotyczy wynagrodzeń, a reszta jest związana z dobrem pacjentów i systemu ochrony zdrowia, który potrzebuje reform. Skąd jego zdaniem wziąć na to pieniądze? M.in. z akcyzy na alkohol i papierosy, podatku cukrowego, ponieważ są one pobierane od produktów, które szkodzą zdrowiu.
Jego zdanie Prawo i Sprawiedliwość nie zainwestuje w ochronę zdrowia, ponieważ to nie ma bezpośredniego przełożenia na wyniki wyborcze, tak jak programy społeczne, np. 500 Plus.