Kościół w USA wyznaje grzechy
"Gazeta Wyborcza" w korespondencji z Waszyngtonu pisze o
bezprecedensowym kroku Kościoła katolickiego w USA: na zlecenie
episkopatu grupa wiernych - byłych pracowników FBI, prawników i
socjologów - przygotowała raport o skali przestępstw seksualnych
księży, ukrywaniu prawdy i próbie ucieczki przed odpowiedzialnością.
28.02.2004 | aktual.: 28.02.2004 07:35
Raport ogłoszony przez Kościół katolicki w USA to pokłosie wielkiego skandalu, który wstrząsnął Ameryką. Wszystko zaczęło się dwa lata temu. Oto w dzienniku "Boston Globe" ukazał się artykuł o księdzu Johnie Geoghanie i jego współżyciu z dziećmi. Potem posypała się lawina. W ciągu dwóch ostatnich lat prokuratorzy prowadzili dochodzenia w sprawie kilkuset księży. Kilku już trafiło do więzienia - informuje Bartosz Węglarczyk.
Autorzy raportu dowodzą, że prawie 11 tys. dzieci w USA padło w ciągu ostatniego półwiecza ofiarą molestowania seksualnego przez księży. Oskarżają też hierarchię kościelną, że ukrywała prawdę, gdyż winni przestępstwa duchowni nie byli przekazywani policji, lecz przerzucani z miejsca na miejsce, by utrudnić ich ujęcie.
Według raportu od 1950 roku ponad 4% spośród około 110 tys. księży amerykańskiego Kościoła katolickiego zostało co najmniej raz oskarżonych przez wiernych o napastowanie nieletnich. 4,3 tys. księży było w tym czasie podejrzanych o molestowanie 10,6 tys. dzieci - głównie nastolatków, choć 4% ofiar to dzieci poniżej szóstego roku życia. (PAP)