Kościół polski w kryzysie. Mniej wiernych, biedniejsze parafie i duchowni bez pracy
Coraz więcej parafii w Polsce boryka się z problemami finansowymi. To skutek odpływu wiernych. Księża ostrzegają: bieda może zajrzeć w oczy duchownym z ubogich wspólnot.
Co musisz wiedzieć?
- W 2023 roku wskaźnik uczestnictwa w niedzielnej mszy św. spadł do 29,2 proc. Liczba kleryków w seminariach maleje, co potwierdzają dane Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego.
- Coraz więcej parafii w Polsce ma trudności z utrzymaniem. Duchowni z ubogich wspólnot mogą wkrótce doświadczyć poważnych problemów finansowych.
- Reforma edukacji sprawi, że wielu księży straci pracę w szkołach, co pogłębi nierówności finansowe między duchownymi.
Pierwsze sygnały kryzysu w Kościele katolickim w Polsce są już widoczne. Według danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, w 2023 roku wskaźnik dominicantes, czyli osób uczestniczących w niedzielnej mszy św., wyniósł 29,2 proc. To spadek w porównaniu do 29,5 proc. rok wcześniej. Jednocześnie rośnie liczba parafii, które mają trudności z utrzymaniem się na powierzchni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyjechali z Warszawy chronić granicę. "Państwo nie działa"
Jak odpływ wiernych wpływa na finanse parafii?
Ks. prof. Andrzej Kobyliński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie podkreśla, że obecnie wpływy do parafii pochodzą głównie od najstarszych wiernych. - Pokolenie ludzi starszych jest bardzo szczodre i ofiarne - mówi ks. Kobyliński w rozmowie z "Faktem". Duchowny zapewnia, że na tace w niedzielę trafiają nadal spore kwoty. Duże datki parafie zbierają również podczas kolędy i dzięki zamawianym mszom. Ksiądz uważa, że ofiary są wyższe w porównaniu z okresem sprzed pandemii.
Jednak coraz większe problemy pojawiają się w utrzymaniu instytucji diecezjalnych, takich jak seminaria duchowne, kurie czy pałace biskupie. - Tam potrzeba coraz więcej środków, które są pozyskiwane z poszczególnych parafii - podkreśla ks. Kobyliński.
Czy bieda zagrozi duchownym w Polsce?
W niektórych regionach Polski, zwłaszcza w okolicach Szczecina czy Koszalina, parafie już teraz mają poważne trudności finansowe. - Mamy "parafie-Kuwejty" - bardzo bogate, jak chociażby parafia Mariacka w Krakowie - z hotelami, nieruchomościami, kamienicami - o której od kilku lat mówi cała Polska. I obok tego - biedne parafie, gdzie proboszczom i wikariuszom może w przyszłości zajrzeć bieda w oczy - zauważa ks. Kobyliński. - W jednej instytucji mamy ogromną niesprawiedliwość finansową, która prowadzi do gigantycznych różnic w dochodach duchownych. Tego nie ma w innych grupach zawodowych - dodaje ks. Kobyliński.
Dodatkowo reforma edukacji, która ma być wprowadzona od września, wpłynie na prywatne portfele przedstawicieli Kościoła. - Z powodu reformy ministry Barbary Nowackiej po wakacjach duża część księży straci pracę w szkołach. A dla wielu duchownych z ubogich parafii pensja nauczycielska była gwarancją stabilnego utrzymania - twierdzi rozmówca "Faktu".
Jakie są perspektywy dla seminariów i instytucji kościelnych?
Kościół w Polsce już teraz szuka wsparcia poza krajem. W diecezji ełckiej połowa kleryków pochodzi z Afryki, a w seminariach zakonnych jedna trzecia to imigranci z różnych krajów.
Przeczytaj również: Ostatnie koncerty, zawrotne kwoty. Tyle zarobił Quebonafide na swoim pożegnaniu
Wzrastają także potrzeby finansowe mediów katolickich i sanktuariów. - Coraz więcej pieniędzy będą potrzebować Radio Maryja i Telewizja Trwam. Już teraz występują poważne trudności z finansowaniem Katolickiej Agencji Informacyjnej. Od kilku lat biskupi szukają intensywnie rozwiązania tego problemu – przyznaje ksiądz profesor.
Kościół będzie mial też coraz większy problem z utrzymaniem największych kompleksów. Wielkie sanktuaria, takie jak Świątynia Opatrzności Bożej w Warszawie czy sanktuarium w Licheniu, będą wymagać nakładów na utrzymanie i remonty.
Źródło: "Fakt"