Korwin Piotrowska wściekła na PiS. "Tylko kot prezesa się nie boi"

- Nie mogę przestać myśleć o pewnej staruszce, która ma 14-letniego chorego pieska. To jej łącznik ze światem. Już teraz często nie stać ją na leki dla niego - mówi Karolina Korwin Piotrowska. Dziennikarka jest oburzona pomysłem ministerstwa na podwyżkę cen produktów weterynaryjnych. Stworzyła petycję.

Korwin Piotrowska wściekła na PiS. "Tylko kot prezesa się nie boi"
Źródło zdjęć: © East News | Blawicki Piotr

29.11.2018 | aktual.: 29.11.2018 15:21

Lecznicze produkty weterynaryjne mają zniknąć z listy towarów objętych 8-procentowym VAT-em - tak wynika z projektu nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług autorstwa Ministerstwa Finansów. Oznacza to wzrost stawki VAT na te leki z 8 do 23 proc.

Korwin Piotrowska mówi, że aż połowa Polaków ma zwierzęta w domu. - A więc to ustawa, która uderza w masę ludzi. Ja mam psa, który jest chory, wydaję na niego kilkaset złotych miesięcznie. Ja jestem czasami na granicy, a co dopiero moja sąsiadka emerytka, której nie stać na zastrzyki u weterynarza. Ona nie kupuje jedzenia, żeby mieć co pieskowi dać jeść. Jest dumna, że wychodzi trzy razy z domu, tak to by w ogóle nie wychodziła. Nie można tym ludziom odebrać często jedynych przyjaciół. Ona wtedy umrze - stwierdza w rozmowie z WP Karolina Korwin Piotrowska.

- Ludzie przyznają, że będą musieli uśpić zwierzęta. Będą musieli podejmować dramatyczne decyzje i stanąć przed trudnymi wyborami - dodaje.

Ponad podziałami

- Te ustawy PiS są czasami wprowadzane w 2 godziny. Zwierzątka pewnie można przepchnąć w 15 minut. Trzeba było szybko działać, stąd ta petycja - mówi WP Korwin Piotrowska.

Dodaje, że ma wsparcie m.in. u Olgi Frycz, Marcina Dorocińskiego, który sam również włączył się w akcję przeciw nowelizacji ustawy. - Nawet Ilona Łepkowska do mnie napisała, że jak będzie trzeba, to też będzie krzyczeć. Ludzie się ponad podziałami łączą, bo to jest coś, co nie ma koloru politycznego - dodaje dziennikarka.

"Kot prezesa się nie boi"

- W PiS mówią wprost - zwierzęta będą mieli ci, których na to stać. Czyli dzielimy ludzi na bogatych i biednych. Prezes ma kota, ale ma parę tysięcy emerytury, więc go stać. Kot prezesa się nie boi, jest w komfortowej sytuacji - ocenia Korwin Piotrowska.

I dodaje, że „rządzący są mega szczęśliwi i nie rozumieją, o co chodzi”. - Mówią, że trzeba świadomie brać zwierzęta do domu - dodaje.

- Jak my się nie zbierzemy, to będzie przerażające, co się stanie - podsumowuje.

Za drogie leczenie

Właściciele zwierząt zauważają, że leki dla pupili od zawsze były drogie. - Nawet przed zapowiedzią podwyżki stawki VAT słyszeliśmy o sytuacjach, w których ludzie mają problem finansowy z zapewnieniem zwierzętom opieki weterynaryjnej - mówi WP dyrektor Fundacji Viva! Cezary Wyszyński. Teraz, gdy ceny wzrosną, problem się nasili.

- Może tak być, że ta podwyżka może być tą różnicą, przez którą ktoś stwierdzi, że nie stać go dalej na opiekę nad zwierzęciem i będzie szukał możliwości pozbycia się go. Pewnie będą sytuacje takie, że ktoś stanie przed wyborem, czy kupić leki zwierzęciu czy sobie. I pewnie wybierze siebie - przyznaje.

- Rząd już wie, że właściciele zwierząt, czy też organizacje mające dużo zwierząt pod opieką, negatywnie odnoszą się do tego projektu. Niestety do tej pory ministerstwo rzadko kiedy przejmowało się naszą opinią i myślę że w tym przypadku może być podobnie - podsumowuje Wyszyński.

"W czarnych barwach widzę swoją działalność"

Poza prywatnymi opiekunami zwierząt na podwyżce stawki VAT ucierpią też organizacje zajmujące się ochroną zwierząt. Schroniska mają swoich weterynarzy i dostają również pomoc finansową od gminy. Fundacje, przytuliska i inne zwierzęce azyle utrzymują się jedynie z dotacji. I często z własnych pieniędzy.

Pani Anita Wesołowska z fundacji OSTOJA działa lokalnie. Przygarnia bezdomne zwierzęta, które spotka na swojej drodze. Ma 30 psów i kilka kotów. - Ja w czarnych barwach widzę swoją działalność. Mam dobre serduszko, ale to dobre serduszko kosztuje mnie moje życie. I jeszcze chcą nam dokręcić śrubę - wyznaje w rozmowie z WP.

- Większość moich psów jest chora. Ten weterynarz, suplementy, leki to ogromne koszty. Zaczynam zastanawiać się, czy to ma w ogóle dalej sens. Czy nie wrócić do swoich pięciu psów i wygasić działalność. Bo mnie na to nie będzie stać - dodaje kobieta.

Pomogą, ale nie wszystkim

- Nie chcę myśleć o tym co będzie, jeśli to wejdzie - mówi WP Karolina Pawelczyk-Dróżdż z Fundacji Złap Dom. - Obawiam się, że może to wpłynąć na ilość zwierząt, którym będziemy pomagać. W tej chwili kiedy bierzemy bezdomnego psa, on musi kilka dni spędzić w lecznicy. To kosztuje ponad 2 tys. zł. Samo zabezpieczenie psa przez kleszczami to kilkaset zł, a trzeba to robić przez cały rok. Będzie trzeba kombinować, gdzie tu uciąć - dodaje.

- Ucierpimy. Zebranie pieniędzy to jest siedzenie po nocach, zastanawianie się czy zrobić bazarek, czy zbierać na Facebooku, czy zostawić gdzieś puszki, to wymaga czasu i szczęścia - wyznaje.

Jeśli sprzeciwiasz się podwyżkom VAT na leki weterynaryjne, możesz podpisać petycję klikając w TEN LINK.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
zwierzętavatfundacja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (998)