Korupcja z zabójstwem generała Papały w tle
Osoby zamieszane w zabójstwo generała Papały
chciały przekupić prokuratora. Śledztwo, które miało to wyjaśnić,
zepsuła gdańska prokuratura - pisze "Rzeczpospolita"
24.03.2006 | aktual.: 24.03.2006 06:38
Według dziennika, za te właśnie błędy minister Zbigniew Ziobro zdymisjonował wczoraj Piotra Wesołowskiego, wiceszefa gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej. Sześć lat temu to Wesołowski nadzorował śledztwo w sprawie 9 tys. dolarów łapówki, którą miał dostać jeden z warszawskich oskarżycieli.
Jak relacjonuje dziennik, pieniądze chcieli dać prokuratorowi Edward Mazur, Andrzej Zieliński ps. Słowik i nieżyjący już Nikodem Skotarczak, ps. Nikoś. Mazur, biznesmen z Chicago, poszukiwany międzynarodowym listem gończym za podżeganie do zabójstwa Papały. O to samo podejrzany jest "Słowik" - jeden z hersztów pruszkowskiego gangu.
Przed śmiercią "Nikosia" cała grupa spotkała się w sopockim hotelu Marina. Ustalili, że trzeba dać łapówkę. Miał ją wręczyć inny uczestnik spotkania - Artur Z., ps. Iwan, płatny zabójca pracujący dla "Nikosia". Wtedy też Mazur miał zaproponować "Iwanowi" zabójstwo Papały. O tym spotkaniu Artur Z. opowiedział prokuratorom.
W 1999 r. Gdańska prokuratura wszczęła śledztwo. Ustaliła, że łapówkę miał dostać emerytowany już prokurator Janusz R. (na początku lat 90. m.in. umorzył śledztwo w sprawie tzw. moskiewskiej pożyczki).
Według hipotezy przyjętej przez gdańskich śledczych miał on dostać pieniądze za załatwienie zawieszenia wyroku więzienia dla Kazimierza Hedberga, handlarza amfetaminą i świadka w sprawie mordu na generale Papale. Gdańscy prokuratorzy umorzyli jednak śledztwo.
Teraz sprawę zbadali śledczy z Prokuratury Krajowej. Ich wnioski są druzgoczące: "Gdańskie śledztwo zostało przeprowadzone pobieżnie, bez koncepcji i najwyraźniej z brakiem wiary w pozytywny rezultat końcowy" - stwierdzili. Śledczy wyliczyli 10 błędów popełnionych przez gdańskich prokuratorów, np. to, że nie zebrali wszystkich dowodów.
Przede wszystkim błędnie ocenili, za co Janusz R. miał dostać łapówkę. Według analizy bardziej prawdopodobne było to, że warszawski prokurator miał wyciągnąć dokumenty ze śledztw, w których pojawiało się nazwisko Mazura i "Słowika".
Prokuratura Krajowa nie wyklucza, że gdańskie śledztwo zostało celowo zepsute, by osłabić wiarygodność Artura Z. jako głównego świadka oskarżenia w sprawie zabójstwa Papały. (PAP)