Nowy trop. To korupcja przyczyniła się do zatonięcia krążownika "Moskwa"?
Krążownik "Moskwa" mógł być skazany na zagładę, zanim wyszedł w morze, by realizować zadania w związku z wojną - taką tezę stawia australijski portal news.com.au. Los okrętu miał zostać przypieczętowany jeszcze na lądzie. Korupcja w armii miała doprowadzić do zaniedbań przy modernizacji jednostki.
"Moskwa" została zwodowana jeszcze w czasach Związku Radzieckiego. Okręt długie lata spędzał w dokach, gdzie przechodził różne remonty i modernizację. Ostatnie prace zakończyły się w 2021 roku. Po ich zakończeniu jednostka powróciła do służby we Flocie Czarnomorskiej, gdzie pełniła rolę okrętu flagowego.
Rosyjscy specjaliści z dziedziny wojskowości kwestionowali jednak jakość wykonanych prac, stan okrętowych podzespołów oraz jakość szkolenia załogi. Gazeta "Kommiersant" stwierdziła nawet, że "Moskwa" miała być tykającą bombą.
W marcu bieżącego roku aresztowano kilku kluczowych oficerów i dyrektorów biorących udział w ostatniej modernizacji okrętu wojennego. Postawiono im zarzuty w związku ze skandalem, który sięga 2012 roku. Ówczesne kierownictwo rosyjskiej marynarki wojennej dążyło do odnowienia systemu rakietowego dalekiego zasięgu S300 oraz pocisków średniego zasięgu 4K33 Oca-M. Były to dwa przeciwlotnicze systemy rakietowe "Moskwy".
Rosyjskie źródła podają, że dowódca odpowiedzialny za projekt otrzymał listę sześciu certyfikowanych wykonawców wojskowych zdolnych do przeprowadzenia niezbędnych prac. Pierwszy kapitan Igor Supranowicz miał rzekomo zignorować listę i dodać do niej mało znaną firmę - Electropribor, która mimo braku historii współpracy z rosyjską marynarką wojenną i braku licencji na wykonywanie tak zaawansowanych prac wygrała przetarg.
Electropribor zdobył także - wart miliard rubli - kontrakt na modernizację pocisków rakietowych w 2014 roku. Supranowicz miał otrzymać z tego tytułu 16 mln za jego przyznanie.
Korupcja zmorą Rosji
Według rosyjskich mediów około 692 mln rubli z całej kwoty zaginęło, a znaczna część prac modernizacyjnych nie została wykonana. Stare elementy miały nigdy nie zostać wymienione, a jeśli już zamontowano jakieś nowe, to takie niespełniające wymagań. Jedynie pociski przeznaczone do testów miały zostać poddane modernizacji.
Doniesienia te są kolejnymi z całej serii opisujących korupcję w rosyjskiej armii, z której w podobny sposób miały wyparować trudne do zliczenia kwoty.