"Korumpowałem dyrektorkę szpitala kwiatami"
Podczas procesu olsztyńskiej radnej i b.
dyrektor szpitala wojewódzkiego w Olsztynie Bożeny M. szef firmy
farmaceutycznej zeznał przed sądem, że by wkupić się w łaski
oskarżonej, m.in. fundował kwiaty do jej gabinetu oraz bukiety dla
ważnych gości, w tym biskupa.
08.04.2009 13:35
Przesłuchiwany przed olsztyńskim sądem świadek zajmował się dystrybucją w Polsce sprzętu do przeprowadzania dializ wątrobowych. Przyznał, że w olsztyńskim szpitalu takich zabiegów nie wykonywano, ponieważ oskarżona dyrektor popadła w osobisty konflikt z dyrektorem oddziału, na którym stał sprzęt do dializ.
- Konflikt ten wynikał z tego, że to ordynator załatwił tę aparaturę, a dyrektor M. na spotkaniu z VIP-ami u marszałka przypisała sobie pozyskanie tego sprzętu. Ordynator się za to obraził i przestał robić dializy wątrobowe - mówił świadek Marek N.
Dodał, że był zainteresowany wykonywaniem takich zabiegów w olsztyńskim szpitalu, dlatego wielokrotnie próbował umawiać się w tej sprawie na spotkanie z dyrektorką. Ta odmawiała dopóty, dopóki - na prośbę dyrektor - nie opłacił za szpital ponad 3 tys zł. składki za członkostwo w Warmińsko-Mazurskim Klubie Biznesu.
- Do pomieszczenia, w którym stał aparat do dializ wątrobowych zawsze kupowałem kwiaty, by pacjenci dobrze się czuli, by lepiej wyglądało. Ale Bożena M. zabierała te kwiaty dla siebie. W końcu zacząłem dawać jej sekretarce 300-500 zł miesięcznie na zakup kwiatów, a potem sekretarka dawała mi rachunki za te kwiaty. Czasem tymi kwiatami obdarowywano ważnych gości, np. biskupa. Sekretarki pani M. mi nawet wysyłały rachunki i faktury za kwiaty. Sama dyrektor nigdy mi za te kwiaty nie podziękowała - zeznawał świadek. Przyznał jednak, że gdy fundował bukiety, mógł liczyć na osobiste spotkania z Bożeną M.
Marek N. został już prawomocnie skazany za korumpowanie przedstawicieli służby zdrowia w innym procesie.
Prokuratura Okręgowa w Olsztynie oskarżyła Bożenę M., że w zamian za pozytywne rozstrzygnięcie przetargów b. dyrektor szpitala przyjęła co najmniej 50 tys. zł łapówek oraz kosmetyki o wartości nie mniejszej niż 2,5 tys. zł.
Zdaniem prokuratury przed świętami Bożena M. od firmy produkującej leki przyjęła kosz z alkoholem wartym ponad 3 tys. zł, a na koszt firmy produkującej protezy stawów razem z mężem pojechała na wycieczkę najpierw do USA, gdzie zwiedzała fabrykę firmy, a następnie na karaibską wyspę Aruba.
Inna firma miała opłacić za Bożenę M. składkę członkowską w Warmińsko-Mazurskim Klubie Biznesu w wysokości 3250 zł, kolejna - opłacić pobyt w Grand Hotelu w Sopocie. Kolejny z zarzutów mówi, że Bożena M. obiecała znajomemu przyjąć do pracy jego syna lekarza w zamian za to, że syn Bożeny M. dostanie pracę w warszawskiej kancelarii adwokackiej lub instytucji nadzoru bankowego.
Bożena M. jest radną miejską Olsztyna. Do czasu tzw. seksafery w olsztyńskim ratuszu należała do klubu "Po prostu Olsztyn" związanego z prezydentem Czesławem Małkowskim. Po aresztowaniu Małkowskiego i rozpadzie tego klubu jest radną niezależną. W razie skazania za łapownictwo straci mandat. Razem z Bożeną M. oskarżonych jest pięciu mężczyzn - pracowników szpitali w Gdańsku i Olsztynie odpowiedzialnych za organizowanie przetargów oraz pracownicy firm medycznych, którzy sprzedawali szpitalom sprzęt medyczny.
Wszyscy oskarżeni nie przyznają się do winy.
Zdaniem prokuratury do ustawiania przetargów na sprzęt medyczny i leki miało dochodzić w latach 2002-2007. Pracowników szpitali przedstawiciele czołowych firm farmaceutycznych i medycznych mieli korumpować pieniędzmi wypłacanymi jako "premie" lub 1% wartości wygranego przetargu oraz opłacaniem im pobytu w hotelach, fundowaniem kolacji czy kupowaniem zagranicznych wycieczek.