Koronawirus z Chin. Polacy uwięzieni na statku. Pasażerowie boją się o swoje zdrowie
Pasażerowie muszą siedzieć zamknięci w kabinach. Boją się wykrytego na pokładzie Diamond Princess koronawirusa. - Jesteśmy uwięzieni - mówi WP jedna z pasażerek. Spędzą na pokładzie dwa tygodnie. Jak udało nam się dowiedzieć, jest wśród nich trójka Polaków.
Coraz gorsze wieści napływają z wycieczkowca Diamond Princess, stojącego na kotwicy w pobliżu Jokohamy. Rośnie liczba osób, u których potwierdzono zakażenie koronawirusem 2019-nCoV. Statek poddany został kwarantannie. Według ostatnich doniesień wśród pasażerów stwierdzono 61 przypadków koronawirusa.
Dwa tygodnie w kabinie bez okna
Pasażerowie muszą przywyknąć do warunków, w jakich spędzą najbliższe dwa tygodnie. Choć ci w przestronnych apartamentach powinni narzekać mniej, to jednak na statku są też kabiny bez balkonów, a nawet okien. W takich również utknęli pasażerowie.
- Jesteśmy uwięzieni w swojej kabinie. Najgorszy jest strach, ciągłe oczekiwanie i nuda - mówi Wirtualnej Polsce Yardley Wong, jedna z pasażerek.
Załoga statku pozwoliła im wychodzić na zewnętrzny pokład, aby mogli pooddychać świeżym powietrzem. Przewoźnik informuje, że zgodnie z zaleceniami władz, grupy pasażerów są wypuszczane rotacyjnie.
- Odkąd możemy wychodzić na świeże powietrze, czujemy się dużo lepiej - relacjonuje dalej Wong.
Większość czasu wszyscy muszą jednak spędzać w kabinach. Obsługa dostarcza każdemu jedzenie pod drzwi. Pasażerowie z dziećmi skarżą się, że nie mogą zapewnić im rozrywek. - Staramy się o dodatkowe opcje - informuje przewoźnik. I tak pasażerom udostępniono już nowe kanały telewizyjne, audiobooki, gry planszowe i karciane.
- Siedzimy zamknięci przez prawie całą dobę. Wyjść na zewnątrz możemy tylko na trzy godziny - mówi Wong.
Obsługa rozdaje nie tylko jedzenie, ale też termometry, jednorazowe rękawiczki i ochronne maseczki. Pasażerowie codziennie mierzą sobie temperturę. Jeżeli przekracza 37 i pół stopnia, muszą to zgłosić załodze. Bezpośrednio do kabin dostarczane są również leki na receptę, jeżeli któryś z pacjentów takie przyjmuje.
- Jesteśmy bardzo zaniepokojeni. Ale staramy się nie martwić zbyt mocno. To może doprowadzić do szaleństwa w tych ciasnych kabinach - opowiada dalej Wong.
MSZ: Polacy są bezpieczni
Załoga statku udostępniła pasażerom listę, na której są kontakty do ambasad. Jest na niej kilkadziesiąt krajów. Wśród ich znajduję się też polska placówka w Tokio. MSZ potwierdza, że Polacy są na pokładzie. Jak udało nam się dowiedzieć, jest ich trójka.
- Obywatele polscy nie są w grupie osób, u których stwierdzono zakażenie - informuje Wirtualną Polskę MSZ. - Konsul monitoruje sytuację i pozostaje w kontakcie z miejscowymi instytucjami. Polacy jak dotąd nie zgłaszali konsulowi żadnych potrzeb - dodaje resort.
Jak dodaje MSZ, planowane jest wykonanie ponownych badań diagnostycznych u wszystkich pozostałych pasażerów i członków załogi statku.
Wielu pasażerów obszernie relacjonuje w mediach społecznościowych swój pobyt na statku. Wstawiają zdjęcia posiłków, ubranych w ochronne kombinezony członków załogi, stojących w porcie karetek i tłumów dziennikarzy. Jednym z nich jest Brytyjczyk David Abel.
Wraz ze swoją żoną popłynął w rejs, chcieli świętować rocznicę ich ślubu. - Nie jesteśmy już na rejsie - mówił na swoim nagraniu w środę. - Wszystkie luksusy, jak obsługa ścieląca łóżko, kładąca czekoladki na poduszce, zmieniająca ręczniki i czyszcząca łazienkę, tego już nie ma - opowiadał.
Koronawirus na Diamond Princess
Pierwszą osobą na pokładzie, u której wykryto wirusa z Wuhan, był 80-letni Chińczyk. Mężczyzna został wysadzony na ląd w Hongkongu i przekazany służbom medycznym. Wtedy też podjęto decyzję o skierowaniu statku do portu w Jokohamie i przeprowadzeniu badań wśród pasażerów i załogi.
Czytaj też: Koronawirus z Chin. Dr Li Wenliang nie żyje. Zabił go wirus, przed którym ostrzegał innych
W środę okazało się, że zarażonych jest 9 pasażerów i jeden członek załogi. W czwartek testy potwierdziły obecność wirusa u kolejnych 10 osób. Wszyscy zarażeni zostali zabrani z pokładu statku i przewiezieni do szpitali.
Ostatnio japońskie władze poinformowały, że na statku wykryto 41 następnych przypadków koronawirusa. Łącznie zarażonych jest już 61 osób. Na poddanym kwarantannie statku znajduje się 2666 pasażerów z ponad 50 krajów świata i 1045 członków załogi.