Koronawirus w Polsce. Nauczyciele pracujący w przedszkolach obawiają się. "Nie ma opcji na to, by było bezpiecznie"

- Zachowanie dystansu w przedszkolu to fikcja - mówi Piotr, nauczyciel pracujący w przedszkolu. - To przecież praca polegająca na bliskim i bezpośrednim kontakcie z dziećmi - dodaje Mirka. Od środy, mimo koronawirusa, otwierają się żłobki i przedszkola.

Koronawirus w Polsce i otwarcie przedszkoli. Nauczyciele boją się wrócić do pracy
Źródło zdjęć: © Getty Images

W każdym mieście to lokalne samorządy decydują, kiedy otworzyć przedszkola i żłobki. Mają możliwość rozpoczęcia działalności od 6 maja. Jednak jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce, samorządy większości większych miast się na to nie decydują.

W Łodzi przedszkola i żłobki mają zostać otwarte 11 maja. To dodatkowy tydzień, by przygotować się na ten moment. Ale zdaniem Mirki, nauczycielki pracującej w przedszkolu w tym mieście, to nadal za mało. - Na ten moment zwyczajnie nie da się przygotować - mówi nam nauczycielka. - Oczywiście obawiam się powrotu do pracy. Ale najbardziej obawiam się ignorancji władzy oraz braku ich wiedzy na temat pracy w żłobku czy przedszkolu - dodaje.

Zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Edukacji Narodowej stopniowe uruchamianie pracy przedszkoli i żłobków w ramach odmrażania gospodarki "nie oznacza całkowitego powrotu do stanu przed pandemią i tym samym pełnego funkcjonowania tych placówek".

"Placówki te będą przede wszystkim organizować zajęcia opiekuńcze oraz w miarę możliwości, zajęcia dydaktyczno-wychowawcze" - czytamy w dokumencie MEN.

- Mamy być opiekunkami. Do takiej roli nas się sprowadza. Nie nauczycieli - opiekunek - mówi nam Mirka.

Koronawirus a edukacja Otwarcie przedszkoli? "Nie ma mowy o braku kontaktu"

Przedszkola muszą także stosować się do wytycznych opracowanych przez ministra zdrowia oraz Głównego Inspektora Sanitarnego. Mowa w nich o tym, że grupy powinny liczyć do 12 dzieci i przebywać w jednej wyznaczonej sali pod opieką tego samego opiekuna. Należy dbać o zachowanie odpowiedniego dystansu, higienę oraz o stałą dezynfekcję pomieszczeń i sprzętu.

- To przecież praca polegająca na bliskim i bezpośrednim kontakcie z dziećmi. Tam się nie da zachować "reżimu sanitarnego". Poza tym te dzieci nie widziały się od 16 marca. Zwyczajnie za sobą tęsknią. Raczej, gdy się zobaczą, nie będą myśleć o "reżimie sanitarnym" - dodaje nauczycielka.

- Zastanawiające jest to, że nagle odległość nie jest potrzebna. Maski w sali przedszkolnej też nie. W galerii handlowej w masce i rękawiczkach jedna osoba na 15 metrów kwadratowych. W przedszkolu jedna na 4 metry kwadratowe. Dlaczego? Mamy milion pytań i brak odpowiedzi. To wszystko dzieje się na wariackich papierach. Bez jasnych wytycznych - mówi nam nauczycielka.

Mirka mówi nam jeszcze, że na pewno część rodziców nie zdecyduje się wysłać teraz dzieci do przedszkoli, nawet, kiedy zostaną otwarte. Tylko 1/3 rodziców chce posłać dzieci do przedszkola, w którym pracuje Mirka. - Dzieci często chorują bezobjawowo. Spodziewamy się dodatkowo lawiny dzieci z objawami. To nie skończy się dobrze - podsumowuje.

Koronawirus. Nauczyciel: zachowanie dystansu w przedszkolu to fikcja

Rozmawiamy jeszcze z Piotrem, innym nauczycielem pracującym w przedszkolu. - Wątpliwości jest dużo. Samorządy robią wszystko, co potrafią, aby w tak krótkim czasie zapewnić bezpieczeństwo dzieci i personelu, nie można mieć do nich pretensji. Tylko rodzi się pytanie, czy jest to możliwe? - mówi Wirtualnej Polsce.

- Zmieni się i wszystko, i nic. Skoro praca wykonywana w placówce ma być pracą opiekuńczą, to planuję w sposób przyjemny zorganizować dzieciom czas pobytu w przedszkolu. Myślę o tym, jakie obrać formy, aby w miarę możliwości znajdowały się daleko od siebie. Zastanawiam się, czy się da. Raczej jest to trudne - mówi nauczyciel. I tłumaczy, dlaczego: - Zwinięte są dywany, schowane pluszaki, ponieważ są trudne do zdezynfekowania. Obawiam się, że ten czas będzie dla dzieci wiązał się z nudą, szokiem, że nie ma dywanu, wielu zabawek, które lubiły - dodaje.

- Obawy o nasze zdrowie są naturalne - dodaje. I jest ich wiele. - Boimy się, że ktoś po prostu nie zauważy symptomów u dziecka, bo przechodzą one chorobę łagodnie, a w efekcie zarazi się wiele osób. Zachowanie dystansu przedszkolu to fikcja - ocenia nauczyciel.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Polacy wśród uwolnionych więźniów w drodze z Białorusi. MSZ potwierdza
Polacy wśród uwolnionych więźniów w drodze z Białorusi. MSZ potwierdza
Włożył 8-latka do wrzątku. Mężczyzna oskarżony o próbę zabójstwa
Włożył 8-latka do wrzątku. Mężczyzna oskarżony o próbę zabójstwa
Delegacja USA wywozi z Mińska 52 uwolnionych więźniów do Wilna
Delegacja USA wywozi z Mińska 52 uwolnionych więźniów do Wilna
Atak na Flotę Czarnomorską. Operacja ukraińskiego wywiadu
Atak na Flotę Czarnomorską. Operacja ukraińskiego wywiadu
Redukcja liczby wiceministrów. Media: To oni stracą stanowisko
Redukcja liczby wiceministrów. Media: To oni stracą stanowisko
Przetasowania wojsk w Europie. Niemiecka brygada na stałe na Litwie
Przetasowania wojsk w Europie. Niemiecka brygada na stałe na Litwie
Ciągnik z cysterną uderzył w dom. Budynek nie nadaje się do mieszkania
Ciągnik z cysterną uderzył w dom. Budynek nie nadaje się do mieszkania
Portugalskie media: Zachód musi zmienić podejście do Rosji
Portugalskie media: Zachód musi zmienić podejście do Rosji
Alarmujące słowa. Zachód ma szanse z Rosją?
Alarmujące słowa. Zachód ma szanse z Rosją?
Rosyjskie drony nad Polską. "Nie mamy reakcji Białego Domu"
Rosyjskie drony nad Polską. "Nie mamy reakcji Białego Domu"
"Zamykamy". Łotwa reaguje po naruszeniu polskiej przestrzeni
"Zamykamy". Łotwa reaguje po naruszeniu polskiej przestrzeni
Szef kancelarii prezydenta o współpracy z premierem. "Mieliśmy dowód"
Szef kancelarii prezydenta o współpracy z premierem. "Mieliśmy dowód"