Koronawirus. Stanisław Karczewski: sytuacja nie jest dramatyczna
Od kilkunastu dni rośnie liczba zakażeń koronawirusem w Polsce. - Sytuacja jest trudna, ale nie jest dramatyczna - mówi w najnowszym wywiadzie Stanisław Karczewski. Były marszałek Senatu zapewnia, że "rząd przygotował się na ten wzrost".
Senator Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z RMF FM tłumaczył, że należało się spodziewać drugiej fali zakażeń koronawirusem jesienią, bo robi się chłodniej. - Mamy respiratory, odpowiednią liczbę łóżek, którą można zwiększyć. Sytuacja jest trudna, ale nie dramatyczna. (...) Trzymaliśmy rękę na pulsie, obserwowaliśmy co się dzieje, są korekty, bo wirus ulega mutacji, zmienia się - przekonywał Stanisław Karczewski.
Chirurg proponował także, aby przed sezonem grypowym wzmocnić swoją odporność poprzez odpowiednią dietę. - Proponuję owoce. Jedno jabłko z wieczora i nie ma doktora, choć ja polecam dwa jabłka, to będzie wystarczające. To jest absolutne i poważne. Musimy być zdyscyplinowani w profilaktyce: dystans, dezynfekcja i maseczka - wyliczał polityk.
Karczewski ujawnił także, że nie dostaje przekazu partyjnego z Nowogrodzkiej, ale "pigułę" z najważniejszymi danymi dotyczącymi pandemii. Senator nie chciał jednak ujawniać skąd wicepremier Jacek Sasin wziął dane dotyczące lekarzy odmawiających stawienia się w miejscu pracy nakazem wojewody.
- Moi znajomi lekarze pracują z oddaniem. Mamy braki kadrowe od lat (...). Niestety nie wiem, co znajomi mówią o tych słowach (Sasin oskarżył część lekarzy o brak zaangażowania w walkę z koronawirusem - red.), ale pewnie nie są z nich zadowoleni - uciął temat były marszałek Senatu.