Koronawirus. Kwarantanna w wieżowcu po śmierci studenta w Dreźnie

O kwarantannie i zakazie opuszczania prywatnego akademika mieszkańcy dowiedzieli się w czwartek wieczorem - informuje DPA. Budynek w dzielnicy Strehlen w pobliżu uniwersytetu otoczyli policjanci i pracownicy niemieckich służb sanitarnych w kombinezonach ochronnych. W piątek 219 lokatorów poddano testom na obecność koronawirusa.

Władze Drezna poinformowały, że decyzję podjęto po śmierci studenta, który niedawno wrócił z Indii, gdzie odwiedzał rodzinę.

"Początkowo 35-latek czuł się dobrze, ale jego stan zdrowia uległ gwałtownemu pogorszeniu i lekarze podejrzewają, że infekcja była spowodowana indyjskim wariantem koronawirusa" - wyjaśnia sueddeutsche.de. Niemieckie władze obawiają się, że doszło do transmisji patogenu wśród mieszkańców 14-piętrowego wieżowca.

Zobacz też: Zmiana obostrzeń na weselach. "Nieprzespana noc nie zrujnuje naszego zdrowia"

Podczas wykonywania testów na miejsce wezwano tłumaczy, bo wielu studentów pochodzi z zagranicy. Wyniki badań nie są jeszcze znane.

Mieszkańcy nie mogą opuszczać mieszkań co najmniej do wtorku 8 czerwca. Wejść do akademika pilnują policjanci.

Drezdeński magistrat zapewnił dowóz jedzenia, a urzędnicy mają pomagać lokatorom akademika w załatwianiu pilnych spraw. "Jesteśmy w kontakcie ze służbami" - przekazał w komunikacie prywatny zarządca akademika.

Przeczytaj też: Koronawirus. Prostytutki z Niemiec wracają do pracy