Korekty Oleksego
Nicea była kompromisem "15". Nieprawda, że
premier Buzek to wywalczył. Tak mówił w niedzielę w Radiu Zet Józef
Oleksy, przewodniczący sejmowej komisji europejskiej - odnotowuje
"Gazeta Wyborcza".
06.10.2003 | aktual.: 06.10.2003 06:03
Publicysta gazety Jacek Pawlicki pisze, że był na szczycie w Nicei. Po niedospanej nocy z 10 na 11 grudnia 2000 r. relacjonował skomplikowany, wyduszony na siłę, dla wielu unijnych ekspertów "zgniły" kompromis w sprawie instytucji rozszerzającej się Unii. W ostatniej chwili okazało się, że Polska ma o dwa głosy mniej niż licząca tyle samo Hiszpania. Prezydent Francji Jacques Chirac mówił, że jest to wynik "błędu maszynistki".
W walce o 27 głosów dla Polski cichy udział mieli dziennikarze - odnotowuje Pawlicki. To oni zaalarmowali rząd i opinię publiczną o wielkiej "pomyłce", a pierwszy ją zauważył brukselski korespondent PAP Jacek Safuta. Odegrał też rolę nieobecny na szczycie premier Jerzy Buzek oraz jego ludzie "od Europy" - Jacek Saryusz-Wolski i Jan Kułakowski, a także polscy dyplomaci w Brukseli. Zdaniem publicysty "GW", gdyby nie stanowcze telefony Buzka do kilku przywódców i ostra reakcja na próbę niesprawiedliwego dla Polski podziału głosów, być może dziś walczylibyśmy nie o obronę, lecz o... obalenie Nicei. (uk)