Koreańczycy nie chcą amerykańskiej wołowiny
Około 60 tys. osób wyszło w czasie
weekendu na ulice Seulu, aby wymóc na południowokoreańskim rządzie
rezygnację z planu wznowienia importu wołowiny z USA,
zablokowanego przed pięcioma laty w związku z chorobą szalonych
krów.
02.06.2008 | aktual.: 02.06.2008 08:19
Protesty w Seulu nasilają się od czwartku, gdy rząd zignorował trwające od miesiąca demonstracje i ogłosił, że import wołowiny zostanie wznowiony w obecnym tygodniu.
Protesty osiągnęły apogeum, gdy w niedzielę grupa demonstrantów przypuściła szturm na siedzibę prezydenta. Policja użyła do rozproszenia tłumu armatek wodnych, raniąc dziesiątki osób. Ponad 200 demonstrantów aresztowano.
Korea Płd. zaprzestała importu amerykańskiej wołowiny w 2003 roku, gdy w stanie Waszyngton wykryto pierwszy przypadek BSE, czyli encefalopatii gąbczastej bydła, znanej jako choroba szalonych krów.
Jednak w kwietniu br. podczas wizyty USA prezydent Korei Płd. Li Miung Bak ogłosił, że import wołowiny zostanie wznowiony. Wzbudziło to frustrację społeczeństwa, które obawia się, że choroba szalonych krów i jej ludzka odmiana choroba Creutzfeldta-Jakoba nadal stanowią zagrożenie.
Li sprawuje urząd prezydenta Korei Płd. od 25 lutego. Bezpośrednio po wygraniu wyborów w grudniu 2007 roku cieszył się ogromnym poparciem, ale wydarzenia ostatniego miesiąca przyniosły zdecydowany spadek jego popularności. Demonstranci domagają się jego ustąpienia, zarzucając mu arogancję, ignorowanie ich obaw, oraz służalczość wobec USA.