ŚwiatKorea Północna grozi zmasowanym uderzeniem w Południe

Korea Północna grozi zmasowanym uderzeniem w Południe

Korea Północna grozi zmasowanym uderzeniem na Południe, o ile władze w Seulu nie zaprzestaną emisji propagandowych nagrań na granicy koreańskiej. Pjongjang dziś został też oficjalnie poinformowany o zbliżających się manewrach sił Korei Południowej i USA.

Korea Północna grozi zmasowanym uderzeniem w Południe
Źródło zdjęć: © AFP | Jung Yein-Je

15.08.2015 | aktual.: 15.08.2015 16:03

10 sierpnia, po 11 latach, Korea Południowa wznowiła nadawanie z potężnych głośników propagandowych treści na Północ. To odwet Seulu za podłożenie przez żołnierzy reżimu min przeciwpiechotnych w strefie zdemilitaryzowanej przy granicy, które wybuchły 4 sierpnia, raniąc poważnie żołnierzy z Południa.

Śledztwo przeprowadzone przez Seul i oenzetowskie dowództwo pod egidą sił USA wykazało, że miny eksplodowały, gdy południowokoreańscy żołnierze odbywali rutynowy patrol w pobliżu ogrodzenia z drutu kolczastego po południowej stronie granicy. Jeden z żołnierzy stracił obie nogi, drugi - jedną.

Pjongjang odpiera zarzuty twierdząc, że oskarżenia, z których wynika, iż żołnierze północnokoreańscy mieliby przekroczyć granicę, żeby podłożyć miny po drugiej stronie, "są absurdalne". Reżim północnokoreański żąda w związku z tym wyłączenia głośników i grozi użyciem siły.

Tymczasem Korea Południowa i USA dziś oficjalnie poinformowały władze Północy o zbliżających się wspólnych manewrach wojskowych na Półwyspie Koreańskim. Potrwają one od 17 do 28 sierpnia. Korea Północna zazwyczaj uznaje tego typu ćwiczenia za zagrożenie dla własnej suwerenności.

W środę w zachodniej części granicy oddzielającej obydwa państwa koreańskie wprowadzono stan pełnej gotowości. Korea Południowa przygotowuje się na ewentualność kolejnych prowokacji z Północy.

Rozdzielająca obie Koree strefa zdemilitaryzowana ma ok. 4 km szerokości. Po obu stronach strefy skoncentrowano w sumie setki tysięcy żołnierzy i ciężkie uzbrojenie.

Formalnie oba państwa koreańskie po dziś dzień pozostają w stanie wojny, a dzieląca je linia demarkacyjna należy do najsilniej ufortyfikowanych na świecie. Wojna koreańska zakończyła się bowiem jedynie zawieszeniem broni. Dotychczas nie zawarto układu pokojowego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (95)