Kopacz: zidentyfikowano 64 ofiary katastrofy
Minister zdrowia Ewa Kopacz poinformowała w Moskwie, że do godziny 10 czasu polskiego zidentyfikowane zostały 64 ciała Ofiar katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego. Grupa około 20 osób podejmuje kolejną próbę rozpoznania krewnych. - Do przyszłej środy mają zostać zakończone badania genetyczne ciał Ofiar - powiedziała Kopacz. Oczekiwanie na wyniki minister usprawiedliwiała zasobem rosyjskich "sił przerobowych" działających w tej kwestii.
Rosjanie tłumaczą czas oczekiwania chęcią jak najdokładniejszego wykonania badań, tak by nie było już żadnych wątpliwości.
- Jesteśmy w trakcie pracy, więc jest duże prawdopodobieństwo, że jeszcze dziś uda nam się rozpoznać siedem ciał. Są rodziny, w tej chwili pracujemy z patomorfologami z Polski i patomorfologami miejscowymi - powiedziała Kopacz dziennikarzom przed moskiewskim Biurem Ekspertyz Sądowych.
Identyfikacja genetyczna ofiar, która się tam odbywa ma się zakończyć do przyszłej środy. Ewa Kopacz podkreśliła jednak, że i ten termin może się zmienić, bo wszystkim zależy na bardzo dokładnych badaniach.
- Cały czas pracujemy. Nie możemy państwu powiedzieć, czy np. dzisiaj będzie zidentyfikowanych tyle ciał, bo tu jest ponad 20 osób, członków rodziny, które jeszcze pracują ze śledczymi, z patomorfologami - mówiła. Są to krewni, którzy zdecydowali się na ponowną próbę identyfikacji, bo za pierwszym razem nie udało im się rozpoznać krewnych. Kopacz podała, że są dwa takie przypadki, w których ponowna identyfikacja zakończyła się sukcesem.
- Jeśli ktoś miał trudności, powiedział - nie lecę do kraju, ale chcę jeszcze spróbować dzisiaj - to my wręcz zachęcamy: zostańcie, obejrzyjcie jeszcze dodatkowe zdjęcia, prześpijcie tę noc, przypomnijcie sobie o jakichś znakach szczególnych - relacjonowała.
Wszystkie rodziny, które chciały identyfikować swoich bliskich ciągle są w Moskwie albo już z niej wyjechały. Przyjmowane są jeszcze jednak zgłoszenia od osób, które decydują się na przylot dopiero teraz. Kopacz zaznaczyła, że w tej sprawie jest pełne wsparcie ze strony polskiego rządu.
Szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski zwrócił uwagę, że sytuacja na miejscu cały czas się zmienia. - Jest możliwe, że będą zidentyfikowane 20, być może 22 osoby, być może będzie ich zidentyfikowanych mniej. Musimy to zostawić ludziom, którzy nad tym pracują - podkreślił.
Arabski zdementował podawaną przez rosyjskie portale informację, że zidentyfikowane zostały dwie osoby, które nie były na liście pasażerów prezydenckiego samolotu. - Informuję, że te dwie osoby - znane nam z imienia i nazwiska, jedna z nich to pracownik Kancelarii Prezydenta, druga to pracownik BOR - były na liście pasażerów - oświadczył.
Arabski poinformował, że samolot z ciałem ostatniego prezydenta na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego wyląduje w Warszawie w czwartek około godz. 11. Jego trumna ma być przyjmowana z honorami w asyście wojskowych. Pożegnanie w Moskwie ma być podobne do tego, jakie miała we wtorek Maria Kaczyńska. Trumna zostanie odwieziona w kolumnie na lotnisko, gdzie czekać będą na nią polscy i rosyjscy żołnierze.
W czwartek po godz. 16 w kraju ma lądować Boeing C-17 z 30, być może 32 ofiarami, następnie samoloty Casa z kolejnymi trumnami. Arabski zastrzegł, że liczba lotów będzie zależała od tego, ile osób będzie zidentyfikowanych.
Ewa Kopacz tłumaczyła, że ciała są transportowane po tym, jak są już zakończone procedury identyfikacyjne i formalne, łącznie z wydaniem aktu zgonu. - Tylko komplet dokumentów i przygotowanie ciała decyduje o tym, że jest ono transportowane. Nie ma żadnego klucza, który my byśmy narzucali, albo wymuszali tu na naszych partnerach - powiedziała.
Minister zaznaczyła, że wszystko sprawdzane jest kilka razy, tak by uniknąć ewentualnych pomyłek. - To jest procedura, której nie będziemy przyspieszać - dodała.
Kopacz powiedziała, że polscy specjaliści mają zamiar być w Moskwie dopóki rodziny będą próbować identyfikować ciała. Mówiła, że gdy do przeprowadzenia zostaną już tylko badania genetyczne, grupa pomagająca krewnym wróci wówczas do kraju.
- Pierwsza grupa krewnych, 74 osoby, po zakończeniu procedury identyfikacji wróciła do Warszawy - podało źródło w resorcie ds. sytuacji nadzwyczajnych
Ogółem w katastrofie pod Smoleńskiej zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. W środę do Warszawy ma przylecieć około 30 trumien z ciałami ofiar tragedii.