PolskaKonwencja krajowa PO. Donald Tusk: dalsze rządzenie wymaga czystości intencji

Konwencja krajowa PO. Donald Tusk: dalsze rządzenie wymaga czystości intencji

W Warszawie trwa konwencja krajowa PO. Premier Donald Tusk poinformował na niej o planach i zamiarach rządu na najbliższe dwa lata. Przyszła wicepremier Elżbieta Bieńkowska powiedziała, że plany, które rząd stworzył przez ostatnie lata i zamierza realizować, są bardzo precyzyjne. - Zamierzamy je z rzemieślniczą dokładnością realizować, aby w roku 2020 Polska była krajem zadowolonych Polaków. Musimy mieć konkurencyjną gospodarkę, po to aby mieć silne przedsiębiorstwa - zaznaczyła.

Konwencja krajowa PO. Donald Tusk: dalsze rządzenie wymaga czystości intencji
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

23.11.2013 | aktual.: 23.11.2013 16:22

Premier Donald Tusk podziękował odchodzącym z rządu ministrom - Barbarze Kudryckiej, Joannie Musze, Krystynie Szumilas, Marcinowi Korolcowi i Michałowi Boniemu. Jak mówił, "trzyma kciuki" za byłego ministra transportu Sławomira Nowaka.

- Będzie nam was trochę brakowało w rządzie - zadeklarował premier wystąpieniu podczas konwencji krajowej PO.

Tusk powiedział, że zmiany w rządzie były dokonywane "w pełnym porozumieniu", powodowane szukaniem nowych pomysłów, ale w pełnym porozumieniu. - Z czystym sumieniem gratulujemy tym, którzy swoją misję zakończyli - dodał.

Mówiąc o Kudryckiej Tusk podkreślał, że przez sześć lat urzędowania "w bardzo wymagającym środowisku" potrafiła zbudować podstawy dla polskiej nauki i polskich badań.

Zwracając się do Joanny Muchy ocenił, że "wszystkie niewybredne dowcipy na temat tego, czy kobieta może zająć się sportem skompromitowały wyłącznie ich autorów". Podkreślił, że EURO2012 było "bezdyskusyjnie wielkim sukcesem organizacyjnym".

Tusk powiedział, że Krystyna Szumilas w pracach nad reformą dotyczącą obowiązku szkolnego dla sześciolatków wykazała się jednocześnie taktem i żelazną konsekwencją.

Dziękując Korolcowi zauważył, jak trudno w dobie wyzwań klimatycznych jest być dobrym ministrem środowiska w kraju, który tak jak Polska jest uzależniony od węgla. - Niskie ukłony, panie Marcinie - powiedział Tusk.

Premier podkreślił też, że Michał Boni, ze "skromnym heroizmem" zajmował się pomocą ludziom w najtrudniejszych momentach, m.in. podczas katastrofy smoleńskiej, czy klęsk żywiołowych.

Sławomirowi Nowakowi szef rządu zadedykował informację, że "polskie Pendolino na polskich torach osiągnęło przed chwilą 282 km/h".

- Trzymaj się w tym niełatwym dla ciebie momencie. Trzymamy za ciebie kciuki żebyś dał sobie rade - powiedział Tusk.

Jak ocenił, odchodzącemu ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu udało się uchronić Polskę "przed najgorszym" podczas światowego kryzysu. - Wspaniała robota! - oświadczył premier.

PO wybrała 120 członków Rady Krajowej

Konwencja PO wybrała 120 członków Rady Krajowej, która w ciągu dwóch tygodni zbierze się, aby wybrać nowy zarząd partii. W skład Rady Krajowej wchodzą też posłowie, senatorowie i europarlamentarzyści PO.

Do zarządu, obok 16 szefów regionów wybranych w październiku, wejdą też nowi wiceprzewodniczący partii oraz sekretarz generalny. Ich kandydatury proponuje Donald Tusk, a zatwierdza Rada Krajowa.

Dotychczasowym pierwszym wiceprzewodniczącym PO był Grzegorz Schetyna, a wiceszefami Platformy byli też Hanna Gronkiewicz-Waltz, Ewa Kopacz i Radosław Sikorski. W Platformie trwają spekulacje, czy Schetyna wejdzie do nowego zarządu. Jego przeciwnicy twierdzą, że powinien stracić miejsce we władzach partii, obwiniają go m.in. za wycieki do mediów towarzyszące wyborom przewodniczącego PO na Dolnym Śląsku (Schetyna przegrał w nich z Jackiem Protasiewiczem).

Z kolei otoczenie Schetyny przekonuje, że pozbawienie go jakichkolwiek funkcji w partii to błąd m.in. w kontekście zbliżających się wyborów europejskich i samorządowych.

Sam Schetyna pytany, czy będzie rozczarowany jeśli straci miejsce w zarządzie, powiedział w sobotę: - Zobaczymy. Polityka nie jest po to, aby rozczarowywać. Trzeba robić wszystko, aby znajdować swoje miejsce. PO jest partią, którą zakładałem, jest wiele miejsc, w których mógłbym i chciałbym się angażować. To jest kwestia rozmowy i wspólnego planu na przyszłość.

Politycy PO wśród kandydatów na pierwszego zastępcę Tuska wymieniają Ewę Kopacz oraz Hannę Gronkiewicz-Waltz. Kopacz pytana w sobotę, czy obejmie to stanowisko, odparła: - Czas pokaże. To jest rzecz drugorzędna. Najważniejsze, żeby Platforma z tym zarządem była jedną wspólną drużyną.

Sekretarzem generalnym PO jest obecnie Andrzej Wyrobiec, wcześniej funkcję tę pełnił Schetyna. W Platformie pojawiają się głosy o konieczności zmiany na tym stanowisku. Cześć polityków z władz krajowych ocenia, że Wyrobiec ma zbyt słabą pozycję w terenie i nie potrafi zdyscyplinować lokalnych struktur, na co dowodem miałaby być m.in. zaledwie 50-procentowa frekwencja w wyborach szefa partii. Zgodnie ze statutem sekretarz generalny koordynuje i nadzoruje działanie struktur terenowych Platformy.

Trzaskowski: cel - łatwiejszy dostęp do informacji publicznej

Łatwiejszy dostęp do informacji publicznej, lepsza ochrona prywatności, przyjazna administracja i świadczenie usług przez internet, to - według kandydat na ministra cyfryzacji i administracji Rafała Trzaskowskiego - cele resortu, którym będzie kierował.

Trzaskowski w swoim wystąpieniu podczas konwencji krajowej PO podkreślił, że jako szef MAC będzie zabiegał o lepiej dostępne i tańsze usługi telekomunikacyjne oraz "przekazanie obywatelom decyzji o tym, jaki Kościół chcą wspierać".

Europoseł podziękował premierowi Donaldowi Tuskowi za zaufanie i poparcie ze strony Platformy. Dziękował też swojemu poprzednikowi w resorcie Michałowi Boniemu za jego pracę dla Polski. Nazwał Boniego "człowiekiem o jednym z najlepszych umysłów strategicznych w Polsce".

Kandydat na ministra sportu Andrzej Biernat zapowiedział z kolei rozmowy ze związkami sportowymi o tym, jak racjonalnie wydawać pieniądze w sporcie.

- Naszym obowiązkiem, jako ministerstwa sportu, jest zagwarantowanie każdemu obywatelowi możliwości uczestnictwa w różnego rodzaju formach aktywności fizycznej - oświadczył Biernat.

Szczurek: pora pożegnać się z obecną ordynacją podatkową

Przyszły minister finansów Mateusz Szczurek powiedział, że po 15 latach czas pożegnać się z obecną ordynacją podatkową, którą trzeba zastąpić nowym kodeksem podatkowym z listą praw podatnika.

- To jest robota na być może dłużej niż dwa lata, ale mnie się nie śpieszy - podkreślił przyszły minister finansów. - Nie wiem, jak państwu, ale premier Jan Krzysztof Bielecki podobno zagospodarował mnie już na sześć lat w ministerstwie finansów. Za innych nie gwarantuję - dodał.

- Nie da się osiągnąć spadku bezrobocia, wzrostu zamożności Polaków na dłuższą metę "na kredyt". To nie jest kwestia najbliższych dwóch lat, ale kolejnych 20 czy 50 lat - podkreślił Szczurek.

Jak ocenił, oszczędności "nie wezmą się z II filara z OFE, gdzie przesuwamy oszczędności z jednego miejsca w drugie". Przekonywał, że "jeżeli patrzymy na system emerytalny, to musi być trzeci filar", a w przypadku rynku pracy - "chodzi o sprawiedliwe zasady oskładkowania pracy".

- Chodzi też o dyscyplinę w finansach publicznych, to też jest źródło oszczędności. Nie sposób pogodzić ogromnego wzrostu wydatków prorozwojowych, stabilizującej reguły wydatkowej, wyjścia z procedury nadmiernego deficytu, bez gruntownego przeglądu wydatków państwa. Trzeba uważać, na co wydaje się pieniądze. Tym bardziej trzeba uważać, im lepiej jest w gospodarce, im więcej mamy unijnych pieniędzy do wydania. Normalność oznacza ostrożnie wybierać priorytety - powiedział Szczurek.

Według niego po 15 latach "czas pożegnać się z obecną ordynacją podatkową", którą "trzeba zastąpić nowym kodeksem podatkowym z listą praw podatnika". - Musimy pogodzić interesy sytemu finansów publicznych, podatników i przedsiębiorców, i konieczność stworzenia takiego systemu, który będzie sprzyjał dobrobytowi i wzrostowi gospodarczemu - mówił przyszły minister finansów.

Szczurek podkreślił, że liczy na współpracę z sejmem, Kancelarią Prezydenta, przedsiębiorcami czy specjalistami podatkowymi.

To co resort finansów musi zrobić szybko to - zdaniem Szczurka - "uczynić życie uczciwych podatników mniej uciążliwym". - Marzy mi się, by aparat państwowy i podatnicy zaczęli się darzyć większym zaufaniem - mówił. To jest - podkreślił - "kapitał społeczny, bez którego prawdziwy dobrobyt nie jest w państwie możliwy".

Bieńkowska: musimy wypracować system, aby sprzedawać nasze patenty

Polska by była krajem konkurencyjnym musi wypracować taki system, który pozwoli nam sprzedawać naszą myśl, nasze patenty. Zamierzamy najwięcej środków przeznaczyć właśnie na ten cel - ponad 9 mld euro - zapowiedziała przyszła wicepremier Elżbieta Bieńkowska.

Bieńkowska, która będzie wicepremierem oraz ministrem połączonych resortów infrastruktury i rozwoju oceniła podczas konwencji krajowej Platformy Obywatelskiej oceniła, że "jesteśmy w niezwykle dobrym czasie dla Polski od sześciu lat"

- Mamy do dyspozycji ogromną ilość środków, ale mamy też co jest najważniejsze: plany jak te środki wykorzystać. W ciągu najbliższych dwóch lat będziemy realizować program na 68 mld euro ze strony europejskiej, ale cały program to jest 115 mld euro - podkreśliła Bieńkowska.

Jak wyjaśniła, plany, które rząd stworzył przez ostatnie lata i zamierza realizować, są bardzo precyzyjne. - Zamierzamy je z rzemieślniczą dokładnością realizować, aby w roku 2020 Polska była krajem zadowolonych Polaków. Musimy mieć konkurencyjną gospodarkę, po to aby mieć silne przedsiębiorstwa - zaznaczyła.

- By być konkurencyjnym trzeba wypracować taki system, który pozwoli nam sprzedawać naszą myśl, nasze patenty. Zamierzamy najwięcej środków przeznaczyć właśnie na ten cel. Na ten cel dla firm pójdzie ponad 9 mld euro - dodała.

Jak dodała, potrzebne jest dokończenie infrastruktury drogowej ze sprawną siecią dróg ekspresowych łączących Warszawę z miastami wojewódzkimi i te miasta między sobą. - Potrzebna jest też nowoczesna infrastruktura kolejowa, energetyczna i środowiskowa - podkreśliła.

- Drugim celem jest dojście do sytuacji, w której każdy Polak będzie mógł w tym miejscu kraju, w którym mieszka, realizować wszystkie swoje potrzeby, ambicje i życiowe plany. Stąd plan rewitalizacji polskich aglomeracji, miast i miasteczek. Stąd też plany związane z tym, co nazywamy małą infrastrukturą edukacyjną, zdrowotną, kulturalną w każdym miejscu w Polsce - zadeklarowała minister.

Przypomniała, że we wspomnianych ponad 100 mld euro ponad 80 mld to polityka regionalna, a resztę stanowią wydatki na wspólną politykę rolną. - To jest łącznie blisko 440 mld złotych dla Polski na najbliższe lata - wyjaśniła.

W nowej perspektywie budżetowej UE na lata 2014-20 Polska otrzyma ponad 440 mld zł

Bieńkowska zaznaczyła, że nie boi się kierowania dwoma połączonymi ministerstwami: rozwoju regionalnego oraz transportu. - Nie boję się, choć się trochę denerwuję. Przy państwa pomocy te wszystkie cele potrafimy osiągnąć. Mamy te cele rozpisane na poszczególne lata. Nie będziemy myśleć o programie, my ten program już mamy. Tak jak do tej pory bez fajerwerków, ale prosto i skromnie będziemy go realizować - powiedziała.

Grabowski: zasoby naturalne powinny być silniejszym bodźcem rozwoju

Nasze zasoby naturalne mogą być znacznie silniejszym bodźcem rozwoju - mówił przyszły minister środowiska Maciej Grabowski podczas sobotniej konwencji krajowej PO. Za pożądane uznał przyspieszenie inwestycji dot. wydobycia gazu łupkowego.

Zadeklarował, że chce prowadzić "kreatywną kontynuację dla rozwoju".

- Przyśpieszenie inwestycji związanych z wydobyciem na przykład gazu z łupków jest szczególnie pożądane. Proces ten odbywał się będzie z poszanowaniem środowiska, zasad bezpieczeństwa, ale przede wszystkim w dialogu z obywatelami i przedsiębiorcami - mówił Grabowski.

Odnosząc się do zmian w systemie gromadzenia odpadów, Grabowski ocenił, że system ten wymaga przeglądu, aby był przyjaźniejszy dla obywateli, gmin i firm. - Taki przegląd z pewnością przeprowadzę - zadeklarował Grabowski. Nie wykluczył zmian w tym systemie, jeśli okażą się potrzebne.

Zapowiedział też uporządkowanie "w sposób pilny" polskiej gospodarki wodnej. - Musi być ona bardziej sprawna na co dzień, ale też w sytuacji klęsk - zaznaczył.

Grabowski odniósł się też do kończącego się szczytu klimatycznego w Warszawie. - To daje Polsce możliwość dalszego aktywnego bezpośredniego kształtowania tych spraw przez najbliższy rok. Z pewnością z tej możliwości skorzystamy, aby dobrze zabezpieczyć długofalową perspektywę rozwoju kraju - powiedział.

Kolarska-Bobińska: chcemy Polski nowoczesnej swoimi badaniami

Chcemy, żeby Polska była nowoczesna nie tylko drogami, ale nowoczesna technologiami, pomysłami, badaniami, młodymi ludźmi - powiedziała kandydatka na ministra nauki Lena Kolarska-Bobińska.

- Po raz pierwszy premier Polski powiedział, że nauka, twórczość, myślenie, są priorytetami rządu i kołem napędowym Polski - podkreśliła Kolarska-Bobińska. Jak oceniła, nowe otwarcie dla Polski - o którym mówił Donald Tusk podczas swojego wystąpienia - dotyczy nie najbliższych 2 lat, ale 20-30 lat.

Zdaniem Kolarskiej-Bobińskiej, potrzebna jest "Polska nowoczesna, swoją myślą twórczością, innowacyjnością i kreatywnością". - O to chciałabym zabiegać wspólnie ze środowiskami naukowymi - zadeklarowała.

Zapowiedziała też, że przygotuje strategię rozwoju nauki i badań na następne 20 lat.

Joanna Kluzik-Rostkowska, która ma zastąpić Krystynę Szumilas na stanowisku ministra edukacji podkreśliła, że marzy jej się szkoła, "która będzie potrafiła z każdego dziecka wydobyć to, co najlepsze". - Sytuacja, w której rodzic nie będzie szedł do szkoły z duszą na ramieniu, ale będzie miał pełne przeświadczenie, że jest członkiem wspólnoty - mówiła Kluzik-Rostkowska.

Zwracając się do manifestujących w Warszawie nauczycieli Kluzik-Rostkowska powiedziała: - Nie obiecuję sakramentalnego "tak" dla każdej waszej propozycji. Obiecuję rzetelną twardą rozmowę".

Jak dodała, jest przekonana, że oczekiwania strony rządowej i nauczycieli uda się pogodzić, uda się uzgodnić dla dobra edukacji polskich dzieci.

Tusk: popatrzcie na siebie nawzajem

Premier Donald Tusk apelował na konwencji krajowej PO do członków swojej partii o wspólną pracę dla Polski, bo trudny czas wyborów partyjnych jest już za ugrupowaniem. - Stąd Platforma musi wyjść z absolutnym przekonaniem: mamy do siebie zaufanie - wzywał.

Szef rządu poprosił działaczy swej partii obecnych na konwencji w Arenie Ursynów, by przynajmniej przez chwilę popatrzyli na siebie nawzajem i zastanowili się, czy są wspólnotą i mogą pracować razem.

Przekonywał, że Polacy nie chcą już słuchać o tym, że Platforma wybiera władze w jakimś kole, organizacji regionalnej, czy centrali. - To jest za nami. Dzisiaj stąd Platforma musi wyjść z absolutnym przekonaniem: mamy do siebie zaufanie, umiemy zbudować zaufanie Polaków do nas samych, z przekonaniem i wiarą, że damy radę. Ja wam obiecuję. Ja na pewno dam radę - zakończył szef rządu.

Tusk: sprawowanie władzy wymaga czystości intencji

- Jeśli ktoś uważa, że przy okazji polityki można zarobić, albo dorobić się, niech idzie do biznesu - mówił Tusk, wzywając działaczy Platformy do zachowania czystych intencji funkcjonowania w polityce.

- Po sześciu latach władzy ktoś musi ludziom PO, powiedzieć prosto w oczy, że dalsze sprawowanie władzy wymaga absolutnie czystości intencji. Jeśli ktoś uważa, że może być nieuczciwy i nie spotka go za to kara, jest w błędzie - oświadczył premier.

Jak podkreślił, jeśli ktoś bierze władze, która wynika z takiego zaufania Polaków, jakie otrzymuje PO, to jego świętym obowiązkiem jest praca na rzecz ojczyzny.

- Jeśli ktokolwiek myśli w PO, że z tego tytułu, iż został obdarzony zaufaniem, Polacy go wybrali, sprawuje władzę i dlatego ma więcej praw niż inni obywatele, myli się - podkreślił szef rządu.

- Jako przewodniczący, wybrany po raz pierwszy w wyborach powszechnych przez całą PO, jako jedno z pierwszych zadań uznaję egzekwowanie czystości intencji, uczciwości i zwykłej przyzwoitości - zapowiedział Tusk.

Zapewnił, że "nie będzie przymykał oka na zbyt dobre samopoczucie niektórych, kiedy będą nadużywali władzy, czy to w sposób kryminalny, czy łamiąc dobre obyczaje". - Każdy, kto złamał lub złamie prawo, a sprawuje władzę, niech się szykuje na spotkanie ze służbami, które przebudowaliśmy po to, by jeszcze mocniej, bardziej precyzyjnie kontrolowały władzę i wydawanie środków publicznych - zaznaczył premier.

- Każdy, kto prawo złamie, niech się szykuje na takie spotkanie - oświadczył.

Tusk: ktoś proponuje Polakom zaczynanie od początku

Platforma Obywatelska to ludzie z kompetencjami, by zrealizować drugie otwarcie, plan dla Polaków - zapewnił premier Donald Tusk. Według niego, jeśli nie zrobi tego PO, żadna z partii opozycyjnych nie podoła temu zadaniu.

- Platforma to są ludzie z kompetencjami, z kwalifikacjami, żeby także to drugie otwarcie, ten plan Polaków, już nie tylko dla Polski jako państwa, ale plan dla Polaków, zrealizować - zapewnił Tusk. - Jeśli my zawiedziemy tego drugiego kroku nikt za nich nie zrobi - podkreślił.

Jak zaznaczył, kiedy patrzy na konkurencję polityczną to ma podwójną motywację, żeby tak prowadzić Platformę, żeby Polacy nadal jej ufali.

- Kiedy patrzymy na głównego oponenta, główną partię opozycyjną, to słyszymy jak zawsze w historii tej partii, że Polska zamiast wejścia na ten drugi "level" potrzebuje de facto resetu. Znowu ktoś w Polsce proponuje Polakom zniwelowanie wszystkiego i zaczynanie od początku - powiedział lider PO.

Jak mówił, "kiedy patrzy na drugą partię opozycyjną, to widzi dość przestarzały model myślenia o gospodarce, taką próbę zatrzymania Polski w biegu, krok w bok, niepewność, jak w ogóle ta przyszłość ma wyglądać". - Kiedy patrzę na trzecią partię w Polsce, która nazywa się Twój Ruch, to mam poczucie propozycji kompletnie odrealnionych - dodał szef rządu.

Jak zaznaczył Tusk, w ciągu 25 lat transformacji Polsce udało się wiele osiągnąć. - W ciągu tych lat od 1989 roku, w czasie których budowaliśmy fundamenty polskiego sukcesu, to blisko 200 proc. wzrostu polskiej gospodarki i polskiego PKB - powiedział. Jak dodał, również w czasie pięciu lat kryzysu gospodarczego, który Europa powoli pozostawia już za sobą, Polska uzyskała blisko 20-procentowy skumulowany wzrost PKB.

Według premiera "mamy prawo mówić o tym z dumą, bo to nie jest abstrakcyjny wzrost". - Ten wzrost w tych pięciu trudnych latach oznaczał, że na kontynencie, gdzie w większości krajów obcinano pensje nawet o 40 proc. wszystkim pracującym w sferze publicznej; na kontynencie, gdzie są kraje, gdzie emerytury spadły o 30 proc., w Polsce dzięki temu, że naszym udziałem był wzrost, udało się zwiększyć pomoc socjalną, płacę minimalną, średnią płacę - przekonywał szef rządu.

Premier: w zasięgu wzroku nowe otwarcie dla Polski

Polska po raz pierwszy w historii ma szansę wejść na wyższy poziom, na skok cywilizacyjny, ten moment jest w zasięgu ręki - ocenił w sobotę premier Donald Tusk podczas konwencji PO nawiązując do możliwości, jakie dają nam środki z nowej perspektywy budżetowej UE.

Szef rządu przypomniał historię naszego kraju. Mówił, że po XX-leciu międzywojennym, które niosło nadzieję na nowoczesny rozwój przyszła wojna, po niej była odbudowa, ale też komunizm. Wspominał, że rok 1980 był momentem, kiedy wydawało się, że to fatum ciążące nad Polską można przełamać, ale po kilkunastu miesiącach nadzieje na nowe otwarcie dla polski zostały zabite.

- Mamy za sobą blisko 25 lat de facto odbudowy Polski. Po tych wiekach i latach pełnych nieszczęść, dramatycznych zwrotów, zaborów, okupacji, upiornych systemów politycznych i gospodarczych mamy wreszcie swoją wymarzną, ukochaną, wolną Polskę i to Polskę, która dzięki wysiłkowi wszystkich Polaków zakończyła de facto proces odbudowy po tych kilkudziesięciu latach zapaści - oświadczył Tusk.

- I to jest dokładanie dziś ten moment, kiedy to nowe otwarcie, to wejście na wyższy poziom, jak w komputerowej grze, na ten niedostępny do tej pory dla cywilizacyjnych amatorów poziom, jest w zasięgu wzroku. To jest moment, który związany jest z szansą, jakiej Polska nigdy do tej pory nie miała - dodał.

Zdaniem w każdym polskim mieście i wsi widać, że fundamenty tej szansy są właściwie gotowe. Zastrzegł, że "nowe otwarcie", "cywilizacyjny skok teraz musi dotyczyć ludzi".

- Dzisiaj kończąc wielki okres odbudowy, inwestowania w infrastrukturę, w te konstrukcje, autostrady, drogi, ośrodki badawcze, te miliardy polskich i europejskich pieniędzy, złotówek i euro, jakie poszło na wybudowanie tych fundamentów od jutro musi zacząć to wszystko pracować dla Polaków - podkreślił premier.

- Jeśli chcemy w przyszłości także wygrywać wybory, jeśli chcemy z czystym sumieniem sprawować władzę tak, jak dzisiaj, to musimy mieć 100-proc. pewność, że robimy to przy pomocy ludzi i narzędzi, którzy są w stanie sprostać najwyższym standardom - zaznaczył premier.

Dodał, że ma poczucie historycznej misji, przed jaką dzisiaj stoją służby publiczne w Polsce. - Gdy patrzę na Janusza Lewandowskiego (komisarza UE ds. budżetu i programowania finansowego) odpowiedzialnego za budżet europejski, to nie mogę nie wspomnieć, że ta wielka szansa, ten epokowy moment wiąże się dokładnie z tym, co także przy jego pomocy, czy głównie dzięki jego pomocy udało się Polsce uzyskać, czy wyśrubować. Mówimy o tych 400 mld zł, które są podstawą dla tego drugiego, wielkiego, skoku, dla tego drugiego otwarcia - zaznaczył Tusk.

"Polska będzie najbardziej konkurencyjna w Europie"

Polska stanie się najbardziej konkurencyjnym państwem w Europie, bo mamy przygotowany plan działania, pieniądze z UE i ludzi, którzy potrafią je wykorzystać, a także obywateli z otwartymi umysłami - przekonywał premier Donald Tusk na konwencji krajowej PO w Warszawie.

Premier nawiązał do sobotniego przemówienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który mówił, że PiS przygotuje program dla polskiej gospodarki. - Może przygotowuje program, ale nie był w stanie zaprezentować żadnej konkretnej propozycji, co ma zamiar zrobić: jutro, za miesiąc, za rok, za pięć lat w Polsce. Może dlatego, że nie do końca wierzy, iż będzie mu dane realizować jakikolwiek program - mówił.

Zaznaczył, że w przeciwieństwie do szefa PiS ma "rozpisany każdy miesiąc" swojego planu. - Ktoś powie: to klasyczny zabieg; wielu mówców podnosi plik papieru i mówi: mam tutaj plan. Tylko, że ten plan to efekt wielu lat pracy, przyjęty przez nasz rząd i co najważniejsze, to nie jest tylko papier zadrukowany literami - podkreślił.

- Polska stanie się najbardziej konkurencyjnym państwem w Europie, bo mamy ludzi z otwartymi umysłami, mamy własną energię i mamy to rozpisane w naszym nowym otwarciu, nowym strategicznym planie - obiecywał premier.

Przekonywał, że jego plan przewiduje "inwestowanie w polską drobną firmę, w polski intelekt, w szkolenia zawodowe, startupy i jedno- czy dwuosobowe firmy". - Na to będą szły miliardy złotych, potrzebne także po to, by w tej konkurencji, w jakiej Polska zaczyna wygrywać jako państwo z innymi, zaczynali wygrywać polscy robotnicy, polscy inżynierowie, polscy naukowcy, artyści i polscy przedsiębiorcy przede wszystkim - zapowiedział.

Premier zapewnił, że spełnienie tego planu jest możliwe. - Dlatego strumień pieniędzy skierujemy też na badania; te, które można od razu skomercjalizować, ale także na tzw. badania podstawowe - zapowiedział.

- Ten program jest jak ten czek na blisko 400 mld, który Europa nam podpisała, ostatecznie głosując w Parlamencie Europejskim. Tu są konkrety, co najważniejsze za nimi są konkretne pieniądze, a za tymi planami, tymi pieniędzmi, stoją konkretni ludzie, którzy potrafią je najlepiej dla Polski wykorzystać, aby zaczęli wygrywać Polacy - mówił Tusk.

- Tak jak dzisiaj Polska jest przedmiotem podziwu i zazdrości, jeśli chodzi o pierwszą perspektywę europejską, razem z zespołem, który razem tworzymy, z PO, chcemy, by za sześć-siedem lat Polska była przedmiotem zazdrości i podziwu wśród wszystkich tych, którzy zajmują się badaniami, innowacyjnością i konkurencyjnością - mówił.

Tusk: bieda jest ciągle obecna

- Za opłotkami Warszawy bieda ciągle jest obecna; jeśli chcemy pokazać, że jesteśmy Polsce potrzebni, to musimy zrealizować program pracy tych europejskich, polskich pieniędzy na rzecz każdej polskiej rodziny - powiedział premier Donald Tusk.

- Przez 25 lat budowaliśmy Polskę, te Żeromskiego szklane domy, ale ciągle nie było możliwości, by te pieniądze, infrastruktura, stały się fundamentem dobrobytu, powodzenia każdego z Polaków. To wszystko co robiliśmy przez 25 lat, musi stać się źródłem satysfakcji osobistej każdego Polaka, bezpiecznej pracy, lepszej płacy - powiedział premier Donald Tusk podczas sobotniej konwencji krajowej PO.

- Nawet jeśli wiemy, że wykonaliśmy wielki wysiłek, by w Polsce bieda była coraz rzadszym zjawiskiem, musimy wiedzieć, siedząc tu jako Platforma, rządząca przez wiele lat w Polsce, że za opłotkami Warszawy bieda ciągle jest obecna - podkreślił.

Jak zaznaczył, miliony Polaków, nawet jeśli mąż i żona pracują w rodzinie, często do końca miesiąca liczą każdą złotówkę by utrzymać rodzinę. - Jeśli naprawdę chcemy pokazać, że jesteśmy Polsce potrzebni, to musimy zrealizować program przygotowany, dokładny w szczegółach, program pracy tych europejskich, polskich pieniędzy na rzecz każdej polskiej rodziny - powiedział premier.

Polakom potrzebna jest praca i bezpieczna płaca - mówił premier Donald Tusk na sobotniej konwencji krajowej PO w Warszawie. Jak przekonywał, jego ekipa ma precyzyjny plan dla polskich rodzin.

Zapewnił, że będzie pilnował ministrów, by przy podejmowaniu decyzji, brali pod uwagę to, czy "dzięki temu ma szansę wzrosnąć płaca".

Jak podkreślił, Polakom potrzebna jest praca. - Od rana do wieczora będę powtarzał każdemu ministrowi: każde twoje działanie musi brać pod uwagę ten wymóg - praca. Bo Polacy, kiedy mają pracę, lepiej będą dysponować swoimi środkami niż najmądrzejsi ludzie - powiedział Tusk.

Zaznaczył też, że "Polacy zasługują na płacę bezpieczną, w kontekście ich przyszłej emerytury". - Podejmiemy takie działania w tej dziedzinie, przemyślane i ostrożne, które spowodują, że nie ubędzie miejsc pracy, z tego tytułu, że płaca będzie bezpieczniejsza - mówił szef rządu.

- To nowe otwarcie, po kryzysowych latach w Europie jest w zasięgu naszej ręki. Kiedy będziemy mieli wzrost, a nowy minister finansów ambitnie zarysowuje go na poziomie 3 proc. w 2014 r., to on musi służyć płacy, nie tylko wyższej, ale i bezpieczniejszej - zapowiedział Tusk.

- Ten drugi krok, nowe otwarcie, to systematyczne przekierowywanie środków, krajowych i europejskich, by trafiły do rodziny w Pułtusku - podkreślił Tusk. A nie - mówił - na wielkie, gigantyczne projekty, bo te powoli będą kończone.

Premier przekonywał, że PO i jego rząd mają precyzyjny plan, który "dotyczy zarówno polskiej rodziny, polskich dzieci, ich edukacji, opieki wsparcia dla młodych, kiedy chcą budować lub kupować nowe mieszkania, dofinansowania działań, które spowodują, że urzędy będą służyły ludziom, a nie panowały nad ludźmi".

Jak zaznaczył, największą sztuką nie jest zbudowanie nowej konstrukcji, ale rewitalizacja upadających fragmentów miast i całych regionów. Oznacza to - mówił Tusk - nie tylko odbudowę domów i instalacji w polskich miastach i wsiach, ale i "zupełnie nowy i o wiele bardziej przyjazny ład przestrzenny".

Tusk: ten, kto złamie standardy, pożegna się

- Chcę bardzo mocno podkreślić, że jeśli kogoś męczy uczciwe sprawowanie funkcji, to będzie się musiał pożegnać: wpierw z funkcją, a potem z możliwością reprezentowania PO gdziekolwiek w Polsce - przekonywał Tusk.

Wskazał, że obecnie ważne dla PO jest "utrzymanie wiary, tej wewnętrznej determinacji, ale i wiary Polaków", że partia potrafi utrzymać wysokie standardy życia publicznego także wobec tych, którzy nie łamiąc prawa, łamią dobre obyczaje.

- Ja jestem szefem partii i szefem rządu, więc znam także swoje uprawnienia: ten kto złamał dobry obyczaj i nasze standardy, pożegna się z kandydowaniem w przyszłych wyborach do jakiegokolwiek ciała publicznego, jeśli będę miał w tej sprawie cokolwiek do powiedzenia - powiedział premier.

Podkreślił, że ci, którzy zostali wybrani przez Polaków, mają mandat z ich poręki. - I nie jest moim uprawnieniem, by im te mandaty odbierać, czy są z naszej partii czy innej, ale jako wybrany niedawno szef Platformy mam uprawnienia i będę chciał z nich skorzystać wtedy, gdy będziemy decydowali o tym, kto reprezentuje ją w najbliższych wyborach wszystkich szczebli - zaznaczył.

Premier mówił, że ma nadzieję, iż CBA i inne służby zyskując niezależność od władzy politycznej, będą w stanie "zamiast nieustannego show straszącego obywateli, konsekwentnie i twardo kontrolować wszystkich bez wyjątku, co wydają pieniądze publiczne", a szczególnie władzę.

- Wiecie, dlaczego te służby są dziś tak skuteczne? Bo wtedy, gdy rozmawialiśmy na początku naszej wspólnej pracy, wyszedłem z jednoznacznym apelem, aby przede wszystkim patrzyli na ręce władzy, bez względu na to, skąd pochodzi, by skoncentrowali uwagę na nas - dodał Tusk. - Bądźcie pewni, że będzie tak również w przyszłości - podkreślił.

Konwencja kończąca wewnętrzne wybory w PO ma być nowym otwarciem programowym partii. Premier mówił, że to jedno z najważniejszych spotkań PO w jej 12-letniej historii.

Gronkiewicz-Waltz: druga kadencja rozmową z Polakami

Jako pierwsza, rozpoczynając konwencję, głos zabrała Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Zamykamy czas wewnętrznej rywalizacji w regionach i powiatach - powiedziała.

Jak mówiła, słychać głosy, że PO jest wypalona, zmęczona. - Ale z każdej sytuacji jest wyjście. Ludzie przede wszystkim chcą zobaczyć, że nam na nich zależy, muszą widzieć, że chce nam się walczyć; nie zajmować się tylko własnymi sprawami w powiecie, w regionie, ale chcą zobaczyć, że rzeczywiście chcemy dla nich pracować - zaznaczyła.

Według niej obecnie nie wystarczy już mówić tylko o wielkiej zmianie infrastrukturalnej kraju. - Czas pokazał, że to jest za mało. Druga kadencja musi być wielką rozmową z Polakami; dziś Polacy właśnie tego oczekują - dowodziła. Jak dodała, Polacy chcą mieć większy wpływ na to, co się dzieje w kraju.

- Wszyscy oglądamy się na naszego lidera, czekamy na jakiś magiczny ruch, którym odwróci on bieg wydarzeń, a to każdy z nas, każdy po kolei, indywidualnie ma swoją robotę do wykonania w PO - podkreśliła Gronkiewicz-Waltz.

Wezwała też działaczy Platformy, by przypomnieli sobie wyborcze hasło partii z poprzednich lat: "PO stronie ludzi". "Czy ono jest jeszcze aktualne?" - pytała. Jak podkreśliła, im ktoś jest niżej w strukturze partyjnej, im jest bliżej ludzi, "tym wbrew pozorom większe ciąży na nim zobowiązanie, tym więcej musi wysiłku włożyć".

- Jeśli będziemy przegrywać w lokalnych społecznościach, to jak przekonamy całą Polskę, by po raz trzeci na nas postawić? Już dziś naprawdę czas zakasać rękawy i nie czekać na kampanię, bo ona przyjdzie bardzo szybko - wskazała.

- Oczywiście nie możemy wstydzić się reform, które robimy i nie możemy uniknąć trudnych rozwiązań. Musimy pokazać Polakom, że o nich myślimy, ale robiąc trudne reformy, jak reforma OFE czy reformując polską szkołę, musimy pokazać też, że nie myślimy tylko o własnej popularności - podsumowała.

Cele konwencji PO

Podczas konwencji Donald Tusk poinformuje o planach i zamiarach rządu na najbliższe dwa lata. Konwencja ma być nowym otwarciem programowym Platformy Obywatelskiej.

W trakcie konwencji zostaną wybrani też członkowie Rady Krajowej, Krajowego Sądu Koleżeńskiego, Krajowej Komisji Rewizyjnej PO; konwencja przyjmie też zmiany w statucie partii, chodzi m.in. o wprowadzenie bezpośrednich wyborów przewodniczących powiatów i regionów oraz zasady wpłacania składek członkowskich z własnych kont.

- Sobotnia konwencja skupi się na kwestiach wyborczych i statutowych. To nie będzie konwencja stricte programowa, ale możemy się spodziewać, że w jej trakcie przewodniczący PO Donald Tusk przedstawi najważniejsze wyzwania, przed którymi partia stoi. I jak chce sobie z nimi poradzić - powiedział rzecznik rządu Paweł Graś.

Premier zapowiadał wcześniej, że konwencja PO będzie jednym z momentów, kiedy publicznie poinformuje o "planach i zamiarach na najbliższe dwa lata i najbliższe siedem lat".

Prace programowe trwają w Platformie już od wielu tygodni. Są w nie zaangażowane m.in. 30-osobowy partyjny zespół pod kierownictwem szefa rządu, klub parlamentarny oraz Instytut Obywatelski (think-tank założony przez PO).

W środę premier poinformował o zmianach w rządzie: Jacka Rostowskiego na stanowisku ministra finansów zastąpi Mateusz Szczurek, Maciej Grabowski zostanie szefem resortu środowiska za Marcina Korolca, Rafał Trzaskowski będzie szefem MAC za Michała Boniego; Joanna Kluzik-Rostkowska obejmie resort edukacji za Krystynę Szumilas, Lena Kolarska-Bobińska będzie ministrem nauki i szkolnictwa wyższego i zastąpi Barbarę Kudrycką; Andrzej Biernat będzie szefem resortu sportu, którym do tej pory kierowała Joann Mucha. Elżbieta Bieńkowska zostanie wicepremierem oraz szefem nowego resortu infrastruktury i rozwoju.

Źródło artykułu:PAP
hanna gronkiewicz-waltzpodonald tusk
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)