PolskaKontynuacja "Misia" Barei wchodzi na ekrany kin

Kontynuacja "Misia" Barei wchodzi na ekrany kin

W piątek na ekrany kin wchodzi jeden z najbardziej oczekiwanych polskich filmów - "Ryś" w reżyserii aktora i satyryka Stanisława Tyma.

Kontynuacja "Misia" Barei wchodzi na ekrany kin
Źródło zdjęć: © AKPA

08.02.2007 22:30

Film przedstawia dalsze losy cwaniaka rodem z PRL-u, bohatera kultowej komedii Stanisława Barei "Miś", i "Rozmów kontrolowanych" Sylwestra Chęcińskiego. Ryszard Ochódzki - prezes klubu sportowego tęcza, w czwartej RP zostaje posłem i kandydatem na prezydenta.

Stanisław Tym , po raz kolejny zagrał Ochódzkiego. W rozmowie z dziennikarzami zapewniał, że jako reżyser "Rysia" nie zamierza ścigać się z legendarnym "Misiem" Barei. Zależało mi na tym, by pokazać, jak Ochódzki, znany publiczności beneficjent epoki gierkowskiej, a potem kłamliwy pseudobohater "Solidarności", radzi sobie w naszych czasach - tłumaczy Stanisław Tym.

Jeszcze przed premierą, film obejrzeli krytycy filmowi. Opinie były mieszane. Mirosław Winiarczyk z tygodnika "Najwyższy czas" jest "Rysiem" rozczarowany. " - twierdzi publicysta. Jego zdaniem Tym sprawdzał się jako współscenarzysta dwóch poprzednich filmów o Ochódzkim, ale jako samodzielnemu reżyserowi powinęła mu się noga.

Bożena Janicka z miesięcznika "Kino" znakomicie bawiła się oglądająć "Rysia". W jej ocenie to zabawny wgląd w to, w czym żyjemy od jakiegoś czasu. Śmiejemy się, ale pod koniec filmu rozumiemy, że śmialiśmy się po coś, nie tylko dla samego śmiechu- dodaje Janicka.

Zdzisław Pietrasik z "Polityki" powiedział, że podczas dwuipółgodzinnego filmu zaśmiał się dwukrotnie, a to nie jest źle. Jego zdaniem "Ryś" nie ma klarownej konstrukcji filmowej, to zbiór scen śmiesznych i mniej śmiesznych. Za to podobało się krytykowi to, że możemy w filmie zobaczyć najstarsze pokolenie aktorów, rzadko ostatnio widywanych w kinie, jak to ujął taki "kabaret starszych panów i pań".

Ostatni w swym życiu epizod zagrała zmarła niedawno Krystyna Feldman, w epizodach występują ponadto Jan Kociniak, Jan Kobuszewski, Bohdan Łazuka. A zobaczymy także w mniejszych i większych rolach Marka Kondrata, Zofię Merle, Borysa Szyca, Krzysztofa Kowalewskiego, Krystynę Jandę. A jako "gang sprzątaczek" - damy polskiego kina - Beatę Tyszkiewicz i Grażynę Szapołowską. (meg)

aktorfilmkino
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)