Kontrwywiad ukierunkował śledztwo w sprawie Nangar Khel
Kontrwywiad ukierunkował śledztwo w sprawie Nangar Khel - pisze "Rzeczpospolita". Były minister obrony Aleksander Szczygło, jak twierdzą informatorzy "Rz", zeznał w śledztwie, że 23 sierpnia dostał od Antoniego Macierewicza informacje na temat incydentu w Nangar Khel.
Miał też powiedzieć śledczym, że zaraz po tym, jak przejrzał materiał kontrwywiadu, zadzwoniono do niego z Kancelarii Prezydenta z prośbą, by przesłał raport Macierewicza. Na koniec Szczygło powiedział, ze nie wie, co później działo się z tym dokumentem.
Z nieoficjalnych informacji "Rz" wynika, że raport Macierewicza jest w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej w Poznaniu. Prowadzący to postępowanie Karol Frankowski odmówił odpowiedzi na związane z tym pytanie.
Tymczasem treść notatki Macierewicza chcieliby poznać obrońcy oskarżonych. Jeżeli prawdą jest, że prokuratura oparła swoje śledztwo na tych dokumentach, to mielibyśmy do czynienia z gigantycznym skandalem - mówi prof. Piotr Kruszyński, obrońca oskarżonego starszego szeregowca Damiana L. (PAP)