Kontrowersyjne "pomostówki"
Tuż przed wyborami SLD chce obdarować
pomostowymi emeryturami sporą grupę pracowników. Dla budżetu to
miliardowe wydatki. Gabinet Belki woli tańszą opcję - "Gazeta
Wyborcza" dotarła do rządowego projektu ustawy o "pomostówkach".
07.05.2005 | aktual.: 07.05.2005 07:14
SLD twierdziło, że chce wyborów na jesieni, ponieważ ten Sejm powinien uchwalić kilka istotnych ustaw. Jedną z nich są emerytury pomostowe dla osób, które przed wejściem w życie reformy emerytalnej miały prawo do wcześniejszych emerytur, a po 1998 r. utraciły je. "Pomostówki" staną się okazją do licytacji, która partia będzie hojniej wydawać budżetowe pieniądze - pisze "Gazeta Wyborcza".
W Sejmie są już dwa projekty autorstwa posłów SLD - przewidujące "pomostówki" m.in. dla kilkuset tysięcy nauczycieli. Jest jeszcze projekt obywatelski, popierany przez górniczą "S". Ten daje przywileje emerytalne każdemu, kto pracuje w górnictwie. Wszystkie zaczynają się niewinnie - roczny wydatek to raptem 175 mln rocznie w najbliższym czasie. Jednak już po kilku latach koszty ustaw szybują do niebotycznych sum.
Według wyliczeń Ministerstwa Polityki Społecznej pierwsza z propozycji SLD kosztowałyby w 2020 roku 5 mld zł. Projekt obywatelski w tym samym roku kosztowałby 6-10 mld zł. Ale prawdziwe rekordy bije projekt poselski zgłoszony przez posła SLD Tadeusza Motowidłę. Jego koszt za 15 lat sięgnąłby aż 60 mld zł - wyjaśnia dziennik.
Rząd nie popiera żadnego z trzech projektów, bo ma już swój i chce go wysłać do Sejmu pod koniec maja. Zakłada on, że prawo do emerytur pomostowych miałyby tylko osoby pracujące "w szczególnych warunkach" (np. górnicy) lub "w szczególnym charakterze" (np. piloci) - pisze "Gazeta Wyborcza". (PAP)
Więcej: rel="nofollow">Gazeta Wyborcza - Emerytury według rząduGazeta Wyborcza - Emerytury według rządu