Kontrowersyjne kazanie na Jasnej Górze. Riposta Sikorskiego
Biskup Wiesław Mering stwierdził podczas mszy dla uczestników pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, że "rządzą nami ludzie, którzy samych siebie określają jako Niemców". Doczekał się odpowiedzi szefa MSZ Radosława Sikorskiego.
To, co na Jasnej Górze wygłosił biskup Wiesław Mering, nie ma nic wspólnego z Ewangelią, chrześcijaństwem, z nauczaniem Kościoła. To smutny dowód na to, że w głowach części z polskich duchownych nauczanie Jezusa zastąpiła jakaś forma narodowego neopogaństwa - pisze w komentarzu dla WP publicysta Tomasz Terlikowski.
W sobotę na Jasnej Górze podczas wieczornej mszy dla uczestników pielgrzymki Rodziny Radia Maryja bp Wiesław Mering z Włocławka stwierdził m.in., że "rządzą nami ludzie, którzy samych siebie określają jako Niemców". - W XVIII w. jeden z polskich poetów, Wacław Potocki mówił: "Jak świat światem, nie będzie Niemiec Polakowi bratem". Historia straszliwie udowodniła prawdę tego powiedzenia - mówił bp Mering.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ujawniono wielki majątek Kościoła. Posłowie nie gryźli się w język
Biskup ocenił też, że w sytuacji, gdy granice naszego kraju tak samo z zachodu, jak i wschodu są zagrożone, jeden z polityków mówi: - Więcej niesie z sobą zła ruch obrony granic niż imigranci, o których nic nie wiemy. Dodał, że w "jego" woj. kujawsko-pomorskim w ostatnim krótkim czasie dokonały się dwa morderstwa: młodej kobiety i mężczyzny.
Do słów bp. Wiesława Meringa o rządzących odniósł się szef MSZ Radosław Sikorski.
"Uprzejmie informuję ks. bp Meringa, że związek rodzinny z Niemcami mam taki, że brat mojej babci, ks. kanonik Roman Zientarski, zaliczył pięć lat Dachau. Prycza w pryczę z bł. Michałem Kozalem, pańskim poprzednikiem" - napisał szef MSZ w niedzielę na portalu X.
Sikorski podkreślił też, że "szczucie na migrantów w imieniu kościoła, którego założyciel był migrantem", uważa za intelektualnie niespójne.