Kontrowersyjna decyzja ws. pogrzebu Adamowicza. Dulkiewicz: To miasto tak zdecydowało

Podczas pogrzebu Pawła Adamowicza prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki zostali posadzeni dopiero w piątym rzędzie. - Wszyscy wiemy, po jakiej stronie debaty publicznej był prezydent Adamowicz - tłumaczy jego była zastępczyni Aleksandra Dulkiewicz.

Kontrowersyjna decyzja ws. pogrzebu Adamowicza. Dulkiewicz: To miasto tak zdecydowało
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Warżawa
Patryk Osowski

22.01.2019 | aktual.: 22.01.2019 09:34

W sobotę w Bazylice Mariackiej w Gdańsku miał miejsce pogrzeb zamordowanego prezydenta Pawła Adamowicza. Miejsce dla prezydenta Andrzeja Dudy zostało przygotowane w odległym, piątym rzędzie. Sam zainteresowany w wywiadzie dla Wirtualnej Polski twierdził, że nie to było tamtego dnia najważniejsze. Wiele osób podkreśla jednak, że potraktowanie głowy państwa w ten sposób było nie na miejscu.

- Wszyscy wiemy, po jakiej stronie debaty publicznej był prezydent Adamowicz, a po jakiej stronie są prezydent Andrzej Duda i premier - skomentowała we wtorek w Radiu ZET pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. - To miasto tak zdecydowało - dodała.

Rodzina zmarłego nie chciała obecności prezydenta Dudy?

Dulkiewicz podkreśliła, że pogrzeb nie miał charakteru państwowego. - Pogrzeb jest uroczystością rodzinną. Taka była też wola bliskich pana prezydenta - stwierdziła. Zastępczyni Pawła Adamowicza skomentowała też współpracę z poszczególnymi kancelariami w czasie ustalania szczegółów związanych z pogrzebem. - Współpraca z KPRM była wzorowa, z Kancelarią Prezydenta trochę mniej wzorowa - oceniła.

Polityk unikała odpowiedzi na pytanie, czy rodzina Pawła Adamowicza nie chciała, by głowa państwa w ogóle pojawiła się na pogrzebie. Oceniła, że poruszanie takich wątków to stawianie jej w trudnej sytuacji.

- Na śluby i chrzty się zaprasza, na pogrzeby może przyjść każdy. Staraliśmy się tak zorganizować te uroczystości, żeby każdy chętny mógł uczestniczyć w pożegnaniu pana prezydenta - powiedziała.

"Mowa pogrzebowa była za ostra"

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zmarł 14 stycznia po południu. Dzień wcześniej, podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, został zaatakowany nożem przez mężczyznę, który leczył się na schizofrenię.

Adamowicza ugodzono trzykrotnie ostrym nożem. Trafił do szpitala, gdzie przeszedł trwającą 5 godzin operację. Przeżył ją, ale jego stan był bardzo poważny. Po kilkunastu godzinach od jej przeprowadzenia lekarze poinformowali o śmierci prezydenta Gdańska.

W wywiadzie dla Wirtualnej Polski prezydent Andrzej Duda kilkukrotnie odniósł się do pogrzebu Pawła Adamowicza. Stwierdził m.in., że według niego, mowa wygłoszona podczas uroczystości była za ostra. Więcej TUTAJ.

Zobacz także
Komentarze (3122)