Kontrolerzy na lotniskach obserwują zachowanie pasażerów
Kontrolerzy sprawdzający pasażerów na
amerykańskich lotniskach pod kątem bezpieczeństwa nie ograniczają
się do przeglądu bagażu, a obserwują także ich zachowanie, by
wykryć sygnały ewentualnego zamiaru zamachu terrorystycznego.
Jak podał czwartkowy "New York Times", obserwację taką prowadzą specjalnie przeszkolone grupy kontrolerów z federalnej Agencji Bezpieczeństwa Transportu (TSA). Śledzą oni mimikę pasażerów, ich gestykulację, ewentualne nerwowe ruchy itp. i osoby, które w ich ocenie zachowują się podejrzanie, natychmiast przesłuchują.
Program takich kontroli wzorowany jest na metodach stosowanych od dawna na lotniskach w Izraelu przez tamtejsze służby antyterrorystyczne. W USA wprowadzono go w życie kilka miesięcy temu, na początku na lotnisku Logan w Bostonie, skąd 11 września 2001 roku wystartowały dwa samoloty porwane następnie przez terrorystów z Al-Kaidy.
Grupy psychologicznych kontrolerów, zwane SPOT (od angielskiego skrótu: Screening Passengers by Observation Techniques - Skanowanie Pasażerów Technikami Obserwacji) działają na razie na kilkunastu lotniskach, m.in. na międzynarodowym lotnisku Dulles w Waszyngtonie.
Po niedawnym wykryciu w Londynie spisku terrorystycznego na wielką skalę, przewidującego wysadzenie w powietrze 12 samolotów nad Atlantykiem, planuje się znaczne rozszerzenie programu na większość najważniejszych lotnisk w USA.
Wyłuskiwanie z tłumu pasażerów jako podejrzanych na podstawie zachowania wywołało już zastrzeżenia obrońców praw obywatelskich. Zwrócili oni uwagę, że metody te mogą się okazać nową wersją "rasowego profilowania", czyli selekcji podejrzanych do kontroli na podstawie ich wyglądu, wskazującego np. na pochodzenie z krajów arabskich.
"Rasowe profilowanie" jest zakazane w USA - oficjalnie obowiązuje na lotniskach sprawdzanie wyrywkowe, niezależnie od wyglądu, wieku, czy płci pasażera. Jednak po najnowszym alarmie terrorystycznym podnosi się coraz więcej głosów, że należy go traktować jak całkiem racjonalną metodę wyłapywania terrorystów, opartą na statystycznych prawidłowościach.
Po co tracić czas na sprawdzanie starych babć? - argumentują przeciwnicy obecnych metod. Twierdzą oni, że zakaz "rasowego profilowania" to przeczący zdrowemu rozsądkowi wyraz politycznej poprawności.
Tomasz Zalewski