PolskaKontrolerzy biletów idą na lekcje psychologii

Kontrolerzy biletów idą na lekcje psychologii

Po tym jak media poinformowały o tym, że trójmiejscy kontrolerzy biletów poturbowali niepełnosprawną pasażerkę tramwaju, Renoma - firma zajmująca się kontrolą biletów w publicznych środkach komunikacji zbiorowej, zorganizowała swoim pracownikom wykłady z psychologiem i etykiem.

Kontrolerzy biletów idą na lekcje psychologii
Źródło zdjęć: © Polska Dziennik Bałtycki

28.06.2008 | aktual.: 28.06.2008 11:29

Zrobiliśmy duży krok do przodu. Kontrolerzy zrozumieli, że muszą unikać sytuacji konfliktowych i złego wrażenia- twierdzi Jerzy Korga, dyrektor Renomy. Korga nie ukrywa, że krokiem do przodu była także ubiegłotygodniowa debata w redakcji "Polski Dziennika Bałtyckiego" o kontrowersjach pojawiających się wokół tej firmy kontrolerskiej.

Debata była reakcją na medialną burzę wokół Renomy, która rozpętała się po tym, jak "Gazeta Wyborcza Trójmiasto" napisała, że trzech kontrolerów poturbowało i zwyzywało w tramwaju niepełnosprawną gapowiczkę. Tej wrzawie poświęcone było także środowe spotkanie zarządu z pracownikami Renomy w hotelu Posejdon.

Kontrolerzy wysłuchali m.in. wykładów psychologa prof. Stanisława Fudakowskiego oraz etyka Rafała Karolaka. Usłyszeli m.in., że do podróżnego trzeba podchodzić "nie z pozycji siły, lecz jak człowiek do człowieka". Uczulano ich też, że nieodpowiednie zachowanie może skutkować wypowiedzeniem Renomie umowy, a w konsekwencji - utratą przez kontrolerów pracy.

Ta narada ma na celu uwrażliwienie pracowników na medialne wydarzenia, które zbulwersowały opinię publiczną, ale kontrolerów także- mówi Jerzy Korga. Kontrolerzy zwracali uwagę, że są osamotnieni wśród pasażerów, spotykają się ze społeczną niechęcią i atakami - przede wszystkim słownymi, ale i fizycznymi. Czy przyznawali się do błędów, mówili, że zdarza się, iż łamią przepisy? Padły stwierdzenia, że kontrolerzy czasami mogą nie wytrzymać, jeśli są atakowani i nie mają możliwości powstrzymać atakującego. A jeśli nawet go zatrzymają, to jest taka presja pasażerów, że wolą unikać zatrzymań, zacisnąć zęby i odpuścić niż dochodzić sprawiedliwości- odpowiada Korga.

Na łamach "Polski Dziennika Bałtyckiego" najpierw Andrzej Osipów, prezes SKM, a następnie Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska, zgodzili się, iż być może dobrym pomysłem jest zorganizowanie dla kontrolerów zajęć, które umownie nazwano "kursem savoir-vivre'u".  Zwracaliśmy uwagę, żeby unikać sytuacji, które mogą być podstawą do dalszej złej oceny kontrolerów -powiedział Jerzy Korga, pytany, czy uczulano ludzi Renomy, aby nie traktowali lekceważąco kontrolowanych podróżnych.

Życie składa się bowiem z drobiazgów, a takimi drobiazgami jest np. głośne zachowanie grupy kontrolerskiej przed i po zakończeniu sprawdzania biletów albo np. wysyłanie SMS-ów podczas kontroli. Już w kuluarach padło kilka ciekawych postulatów.

Prawdopodobnie w najbliższym czasie na peronach oraz w pociągach SKM pojawią się duże, wyraźne tablice, przypominające o konieczności skasowania biletów przed wejściem do pociągu i o tym, że "Renoma czuwa". Władze SKM mają też sprawdzić techniczne możliwości podawania identycznych komunikatów przez megafony. Z naszej strony padła deklaracja, że rozpoczniemy walkę o SMS-owy system powiadamiania sokistów.

Kontroler przytrzaśnięty drzwiami

Sławomir Pujszo, wicedyrektor Renomy, przekazał dane dotyczące napaści pasażerów na kontrolerów W tym roku trzykrotnie - kontrolerzy zaatakowani przez podróżnych w SKM - otrzymywali zwolnienia lekarskie.

17 maja nietrzeźwy podróżny bez biletu odmówił okazania dokumentów. Po informacji, że zostanie wezwana policja, pobił dwóch kontrolerów. Jeden z nich stracił na trzy minuty przytomność, obaj otrzymali zwolnienia powyżej siedmiu dni. Wcześniej, 3 kwietnia, podczas kontroli w SKM podróżny wyrwał klamkę z drzwi wagonu i uderzył w głowę kontrolera, powodując rozległe rozcięcie skóry. Efekt - 11 dni zwolnienia. 13 marca kontroler otrzymał dwutygodniowe zwolnienie po przytrzaśnięciu drzwiami przez pasażera. W 2007 r. kontrolerzy dwukrotnie otrzymywali zwolnienia lekarskie w wyniku napaści w SKM, w 2006 r. zdarzył się jeden taki przypadek.

Miało miejsce przynajmniej dziewięć innych incydentów w maju i na początku czerwca br., w których kontrolerzy byli obrzucani wyzwiskami, naruszano ich nietykalność (uderzenia w twarz), próbowano ją naruszyć bądź grożono im. Incydenty miały miejsce tak w SKM, jak i w komunikacji miejskiej. Dyrektorzy Renomy zwracają uwagę, że kontrolerzy zgłaszali tylko najpoważniejsze incydenty, "pozostałe traktując jak normę, co już samo w sobie jest czymś niepojętym".

90% - tak wielka w skali roku jest rotacja kontrolerów w Renomie. Dyrektorzy firmy zwracają uwagę, że "kandydatów do tego trudnego zawodu nie ma"

"Ponawiamy apel do kontrolerów, o czym wspomnieliśmy już podczas środowego spotkania. Jeśli macie jakieś wątpliwości, propozycje rozwiązania problemów i chcecie podzielić się nimi na naszych łamach, prosimy o kontakt. Można dzwonić pod nr 058 300 33 67 bądź pisać na adres p.rydzynski@ prasa.gda.pl Pod tym adresem i telefonem czekamy też na opinie czytelników w sprawie działalności Renomy. Zależy nam na przedstawieniu stanowiska wszystkich zainteresowanych stron" - zachęca "Polska Dziennik Bałtycki"

Paweł Rydzyński

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)