Kontroler zasnął. Piloci lądowali bez pomocy wieży
Jedyny kontroler lotów dyżurujący w nocy na lotnisku w Waszyngtonie zasnął na posterunku i samoloty musiały lądować samodzielnie w stolicy USA, bez pomocy wieży kontrolnej.
Incydent miał miejsce w środę nad ranem czasu USA. Dwa samoloty - jeden linii American przylatujący z Miami i drugi linii United przybywający z Chicago, usiłowały się skontaktować z wieżą kontrolną na lotnisku National im. Ronalda Reagana, gdzie miały lądować. Nikt jednak nie odpowiadał.
Wieża nie odpowiadała również na telefony od kontrolerów z innych pobliskich lotnisk, zaalarmowanych przez pilotów obu samolotów.
Piloci szczęśliwie wylądowali samodzielnie, konsultując się tylko z kontrolerami z innego lotniska w okolicy.
Od północy do godz. 6.00 rano w wieży kontrolnej lotniska National w Waszyngtonie pracuje tylko jeden kontroler lotów. Jak się okazało, zasnął on na stanowisku.
Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) zapowiedziała śledztwo w tej sprawie. Minister transportu Ray LaHood poinformował, że nakazał kierownictwu lotniska im. Reagana zwiększenie do dwóch liczby kontrolerów w wieży podczas nocnej zmiany.