Kontrole w kopalniach z zaskoczenia
Posłowie pracujący nad ustawą o prawie geologicznym i górniczym chcą umożliwić Wyższemu Urzędowi Górniczemu przeprowadzanie niezapowiedzianych kontroli w kopalniach – dowiedział się portal tvp.info. Problemy związane z kontrolami były często przywoływane w komentarzach po tragedii w kopalni „Wujek-Ślask”.
Obecnie Wyższy Urząd Górniczy może skontrolować kopalnię w trybie niezapowiedzianym tylko wtedy, gdy otrzyma z policji zgłoszenie o nieprawidłowościach. W innym przypadku obowiązują go przepisy ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, które mówią, że kontrola może być wszczęta nie wcześniej niż po upływie siedmiu dni po doręczeniu zawiadomienia dyrekcji kopalni. W praktyce kontrole są zapowiadane z kilkunastodniowym wyprzedzeniem, a dyrekcje kopalni mają wystarczająco dużo czasu, by się przygotować.
– Przy okazji prac nad prawem geologicznym i górniczym chcemy znowelizować ustawę o swobodzie działalności gospodarczej. Zamierzamy dodać do niej przepis mówiący o tym, że we fragmentach kopalni, gdzie występuje zagrożenie bezpieczeństwa, Wyższy Urząd Górniczy może przeprowadzać kontrolę w sposób nierutynowy – mówi Jan Rzymełka, poseł PO z Katowic, który przewodzi pracom podkomisji zajmującej się tym projektem.
– Nasza propozycja zyskała już aprobatę rządu, więc raczej na pewno znajdzie się w ustawie – dodaje. Posłowie mają nadzieję, że dzięki tym zmianom Wyższemu urzędowi Górniczemu będzie łatwiej zapobiegać tragediom takim, jak ta niedawna w kopalni „Wujek-Śląsk” w Rudzie Śląskiej, w której zginęło 18 górników, a około 40 odniosło obrażenia. Po katastrofie pojawiły się w mediach doniesienia o nieprawidłowościach w pomiarze metanomierzy w kopalni. Zdaniem prokuratury, taki proceder miał miejsce w kopalni „Halemba”, w której w 2006 roku w wyniku wybuchu metanu zginęło 23 górników. Według ekspertów, w polskich kopalniach normą jest fałszowanie odczytów metanomierzy przez wtykanie je w rurociągi, którymi płynie świeże powietrze.