Kontrola MSZ ws. korupcji w polskim konsulacie we Lwowie
Z kontroli MSZ w konsulacie generalnym RP we Lwowie, badającej doniesienia prasy o domniemanej korupcji przy wydawaniu wiz dla obywateli Ukrainy wynika, że nie zawinili pracownicy polskiego konsulatu - powiedział rzecznik MSZ Robert Szaniawski.
02.08.2007 | aktual.: 02.08.2007 15:43
"Gazeta Wyborcza" napisała, że polski konsulat we Lwowie "zapchał się" tysiącami wniosków wizowych Ukraińców. Na wizę trzeba czekać kilka miesięcy, chyba że da się "pośrednikowi" 150 dolarów - pisze gazeta. Jako dowód opisuje jak na jej zlecenie w ten sposób wizę kupiła ukraińska dziennikarka.
Robert Szaniawski powiedział, że na pierwszy sygnał jaki otrzymał MSZ w tej sprawie od razu została wysłana kontrola do Lwowa. Jak dodał, nie jest to pierwsza kontrola w tym miejscu, ponieważ wszystkie placówki konsularne wydające wizy są systematycznie sprawdzane.
Rzecznik MSZ poinformował, że kontrola we Lwowie nie jest zakończona. Ale jak podkreślił, najważniejsza sprawa jest już wyjaśniona - w przypadku opisanym przez prasę na pewno nie zawinił pracownik konsulatu.
Ta wiza, o której pisze "GW" znalazła się w pakiecie kilkunastu, o które wystąpiła firma działająca w Polsce, sprowadzająca okresowo pracowników z Ukrainy - mówił Szaniawski.
Według niego, do listy osób o wizy dla których wystąpiła ta firma dopisano nazwisko dziennikarki. Zdaniem Szaniawskiego, pytanie brzmi, czy władze tej firmy są świadome, w jaki sposób odbywa się to dopisywanie innych osób. To musimy sprawdzić. Wiemy jednak na pewno, że ten konkretny wniosek został dołączony do wielu innych, niewykluczone, że złożonych prawidłowo - tłumaczył Szaniawski.
Jak dodał, pracownicy konsulatu są jeszcze sprawdzani, w tej chwili przepytywani są także miejscowi pracownicy techniczni, którzy pomagają naszym konsulom w ich pracy. Rezultat prac tej komisji będzie wkrótce znany - poinformował Szaniawski.
W jego ocenie, zainteresowanie wizami do Polski jest ogromne, jeszcze większe niż rok temu. Zbliżający się okres wejścia w życie przepisów z Schengen i wprowadzenie opłat jest takim "straszakiem", który powoduje, że mieszkańcy chcą na wszelki wypadek wystąpić o wizę, bo może ona się przyda - mówił Szaniawski.
Jak dodał, strona polska sądzi, że kolejki za kilka miesięcy się zmniejszą, kiedy wizy będą płatne; wówczas także każdy będzie się musiał indywidualnie spotkać z urzędnikiem, co sprawi, że zainteresowanie będzie mniejsze.
Szaniawski podkreślił, że aby zlikwidować proceder związany z wizami - niezależnie od polskich wysiłków - podstawową sprawą jest zlikwidowanie "akwizycji" przed budynkiem konsulatu we Lwowie.
W tej chwili ta akwizycja kwitnie, milicja ukraińska nie reaguje, mimo że była wielokrotnie zawiadamiana przez naszą stronę. Za każdym razem jest odpowiedź, że nie jest naruszony porządek publiczny i że nie jest potrzebna interwencja - mówił rzecznik MSZ.
Dlatego - jak zaznaczył - bez walki z osobami, które oferują załatwienie czegoś na skróty, trudno coś zmienić. Szaniawski powiedział, że trzeba sprawdzić, jak takie wizy mogą być załatwiane "na lewo".
Te osoby, które ten proceder uprawiają, mają możliwość załatwienia tego poprzez jakąś firmę, która faktycznie występuje. Jest kwestia zidentyfikowania tej firmy, wtedy ona po prostu traci możliwość uzyskiwania kolejnych wiz - zapowiedział rzecznik MSZ. Jak dodał, należy tego rodzaju firmy i biura podróży wyłapywać, aby traciły możliwość funkcjonowania w ten sposób.
Szaniawski powiedział, że kontrole w konsulacie są przeprowadzane na bieżąco, m.in. codziennie rano poszczególni pracownicy są na zmianę kierowani do różnych prac, tak by nie mogli sobie czegokolwiek zaplanować w porozumieniu z kimś z zewnątrz.
Przyznał, że aby zlikwidować kolejki we Lwowie, powinno pracować więcej konsulów. Wysłalibyśmy więcej osób, ale nie mamy większego budynku, jest on dopiero w budowie. Chcieliśmy wynająć lub kupić odpowiedni budynek, ale nie było żadnej oferty ze strony lokalnych władz. I w związku z tym cała ta sprawa trwa i jeszcze potrwa - powiedział rzecznik MSZ.
Jak przypomniał, polski konsulat załatwia dziennie ponad 1500 podań. To jest absolutny rekord. Lwów jest rekordową placówką na całym świecie, jeśli chodzi o polskie konsulaty - powiedział Szaniawski.