Konsultacje w sprawie doliny Kłodnicy
Mieszkańcy katowickiej Starej Ligoty zadecydowali, że chcą zmieniać swoją okolicę na lepsze. Wizja jest, decyzje są, pieniądze… o dziwo też. Teraz czas na ruch włodarzy miejskich, by zrealizować marzenia zaniedbanej przez lata dzielnicy.
30.06.2014 | aktual.: 30.06.2014 13:41
W miniony weekend mieszkańcy Starej Ligoty brali udział w konsultacjach społecznych dotyczących rewitalizacji doliny Kłodnicy. Po rozmowie z najbardziej zaangażowanymi uczestnikami był czas na przypomnienie warsztatów projektowych i wizji dla zaniedbanego terenu. Teraz czas na plan zagospodarowania przestrzennego.
- Najważniejsze za nami. Jeśli w tym roku nie powstanie plan zagospodarowania i miasto nie zacznie czegoś robić, mieszkańcy będą przekonani, że trud i praca na nic się nie zdały – mówi Grzegorz Wójkowski, prezes Stowarzyszenia Bona Fides, odpowiedzialne za przeprowadzenie konsultacji.
Jest jednak światełko w tunelu. Miasto zgodziło się załatwić wszystkie sprawy własnościowe, ale uregulowanie i dopilnowanie wszystkich formalności może ciągnąć się jeszcze miesiącami.
- My staramy się od lat, by w okolicy stworzyć tereny rekreacyjne. Teraz czas na prezydenta i jego pełnomocników, bo okolice rzeki są tak zaniedbane, że strach tam nawet psa spuścić. A to naprawdę piękne rejony. Przykład mamy z Siemianowic, gdzie stawy teraz przyciągają inwestorów z całej Polski. My może tego nie chcemy na taką skalę, bo lubimy spokój, ale dzięki władzom miasta i budżetowi, który jest dla nas przeznaczony, można wybudować przepiękny ciąg spacerowo-rowerowy wzdłuż brzegów na odcinku od Kościuszki do Hetmańskiej - mówi pani Maria, jedna z aktywnych działaczek na rzecz rewitalizacji doliny Kłodnicy.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z wizją mieszkańców i przedstawicieli Stowarzyszenia Bona Fides, pierwsze prace nad poprawą wizerunku doliny Kłodnicy rozpoczną się już w przyszłym roku.